Czarnecki: Kaczyński założył bloga, bo jest nowoczesny

Dodano:
Ryszard Czarnecki (fot. FORUM)
- Niefortunna wypowiedź prezesa Kaczyńskiego o internautach została zmodyfikowana tak, że zrobiła z niego wroga ludu internetowego - ubolewa w rozmowie z Wprost24 Ryszard Czarnecki komentując fakt, że Jarosław Kaczyński rozpoczął działalność jako bloger. - Zakładając bloga, prezes zawarł przymierze z internetem – podkreśla eurodeputowany PiS.
Maria Biardzka, Wprost24: Dlaczego Jarosław Kaczyński założył bloga?

Ryszard Czarnecki: Prezes Kaczyński jest nowoczesnym politykiem i wie, że w dzisiejszych czasach internet odgrywa ważną rolę. Jeżeli bywa staroświecki, to w sensie bycia szarmanckim wobec dam.

Blog to jeden ze sposobów prowadzenia nowoczesnej polityki?

To tylko jeden z wielu instrumentów oddziaływania na opinię publiczną, także na tę młodszą. Jarosław Kaczyński wie, że to jest ważne. I pod tym względem „czuje bluesa".

Blogerowi Kaczyńskiemu chodzi więc o dotarcie do młodszego elektoratu?

Tak, chociaż znam 60-latków, którzy surfują po internecie równie sprawnie jako nastolatki. Założenie bloga jest w pewnym sensie wzmocnieniem tendencji, która pojawiła się w ostatnich kilku tygodniach. W badaniach poparcia opinii publicznej dla partii politycznych okazało się, że w kategorii najmłodszych wyborców (do 24 roku życia – red.) PiS wygrywa z Platformą Obywatelską. Przegrywamy w kategorii wiekowej 25-30, ale w młodszych zaczynamy wygrywać.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości często narzekają, że media nie są mu przychylne. Może Kaczyński zakładając bloga, chciał dotrzeć do wyborców omijając media?

To absurdalna teza.

Bo?

Chcieliśmy pojawiać się w telewizjach, także w tych krytycznych wobec nas, aby zapewnić wszystkim wyborcom możliwość dowiedzenia się o tym, co zrobił PiS i co jeszcze chce zrobić.

I co się stało z tą wolą?

Wola koalicji PO-PSL była inna. W związku z tym, teraz skoncentrowaliśmy się na Internecie.

Dlaczego blog został założony na stronie Salonu24 a nie na portalu MyPiS.pl?

Tę samą melodię trzeba grać na wielu fortepianach. Jeżeli prezes Kaczyński idzie do TVN24, to czasem pójdzie też do telewizji Trwam. Jeżeli udziela wywiadów, to na przykład portalowi Onet.pl i Naszemu Dziennikowi. Jeżeli zakłada bloga, to zakłada go na portalu ponadpartyjnym, a nie na związanym, jak sama nazwa wskazuje, z Prawem i Sprawiedliwością. To oczywiste.

Ten nagły zapał do blogowania jest mimo wszystko trochę dziwny – zważywszy na znaną wypowiedź prezesa PiS o internautach popijających piwo i oglądających nieprzyzwoite strony…

To było raz. Ta wypowiedź była rzeczywiście niezręczna, a potem dodatkowo została wyrwana z kontekstu i zmodyfikowana tak, że zrobiła z Jarosława Kaczyńskiego wroga ludu internetowego.

A nie jest tak?

To absurd. Prezes przyznał, że wypowiedź była niefortunna i przeprosił za nią. Dzisiaj zawiera przymierze z internautami, bo publikując bloga wystawia się na krytykę. Ci, którzy wypominali mu wypowiedź o internautach i piwie, muszą przyznać, że prezes Kaczyński potrafi zrewidować swoje stanowisko w niektórych kwestiach. A to dobrze o nim świadczy.

Prezes Kaczyński będzie pisać bloga regularnie?

Tak. Niestety nie wiadomo, czy codziennie. Gdyby mnie o to zapytał, odradzałbym mu to. Jest przywódcą partii opozycyjnej, prawdopodobnie przyszłym premierem, nie miałby na to czasu.

Na jak częste wpisy mogą liczyć internauci?

Raz na tydzień to średnia którą, jak sądzę, utrzyma.

Jarosław Kaczyński zostaje premierem. Będziemy mieli pierwszego blogującego szefa rządu?

Znowu – gdyby mnie zapytał o radę – poradziłbym mu, by to robił. Wówczas jego blog miałby większą siłę rażenia, choć też pewnie byłby nieco inny.

Na Zachodzie prowadzenie blogów przez czołowych polityków jest dość popularne. Barack Obama ma przecież swojego Twittera.

Tam perspektywa jest nieco inna niż w Polsce. Osoby publiczne, również te bardzo wysoko postawione, często udzielają się w internecie. Była wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Szwedka Margot Wallstrom codziennie aktualizowała swojego bloga w języku angielskim. Czyniło ją to politykiem bardzo rozpoznawalnym i popularnym w wielu krajach.

I prezes Kaczyński powinien pójść w jej ślady?

Moim zdaniem po zwycięstwie PiS-u w wyborach powinien kontynuować pisanie.

Marek Migalski zasugerował, że prezes nie pisze bloga samodzielnie.

Macham ręką na takie zarzuty. Prezes Kaczyński jest bardzo przywiązany do tego, co pisze. Oczywiście może się posiłkować różnymi ekspertyzami i analizami, zamieszczać swoje wystąpienia i artykuły, ale wszystko pisze sam. Niektórzy politycy i blogerzy chcą dziś zaistnieć. Uważają, że jak skrytykują Jarosława Kaczyńskiego, to się przebiją.

Migalskiemu nie chodziło chyba o treść, tylko o kwestie techniczne. Na swoim blogu zwrócił uwagę, że prezes PiS nie potrafi korzystać z komputera…

Może Marek Migalski pisze szybciej na komputerze niż Jarosław Kaczyński, ale na pewno znacznie mniej mówi.

Jaka jest według pana, jako doświadczonego blogera, przyszłość polskich blogów politycznych?

Nazywają mnie papa-blogerem, bo jako pierwszy rozpocząłem blogowanie. Razem ze mną zaczynał obecny rzecznik rządu PO-PSL Paweł Graś – ale ja, w przeciwieństwie do niego, byłem wytrwały. Blogosfera ma przyszłość, choć nie każdy żołnierz w tym wypadku nosi w tornistrze buławę marszałkowską.

Czyli nie każdy polityk przebije się jako bloger?

Nie każdy polityk potrafi pisać, nie każdy ma coś do dodania od siebie, nie każdy ma własny styl i jest na tyle systematyczny, by pisać regularnie. To podstawa sukcesu bloga. Chętnych do blogowania będzie wielu, ale twórczość większości będzie czytana tylko w kręgu rodzinnym. Jednak oczywiście warto próbować.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...