Schetyna: nie chcę być premierem

Dodano:
Grzegorz Schetyna (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Nie, nie, nie - powiedział Grzegorz Schetyna, pytany w Radiu Zet, czy walczy o przywództwo w PO i o to, żeby w przyszłości zostać premierem.
- Nie chcę być premierem - zadeklarował Schetyna. - Musi Platforma wygrać wybory, to jest najważniejsze. Nie można dzielić stanowisk, żadnego kawałka tortu, który ma być zjedzony po - dodał. Marszałek oświadczył, że wierzy w zespół, wspólną grę i wspólne zwycięstwo. - Absolutnie nie możemy pokłócić się. Nie widzę takiej możliwości dzisiaj, to jest zabójcze - mówił. Ocenił, że jeśli PO chce wygrać wybory, musi być "bardzo zunifikowana i wewnętrznie solidarna". - Jeżeli nie będziemy razem, nie wygramy wyborów. To będzie szkoda - wyznał.

"Elity mogą zaszkodzić"

Odnosząc się do nadchodzących wyborów parlamentarnych Schetyna ocenił, że elity mogą zaszkodzić Platformie w kampanii. Zdaniem Schetyny, elity nie zapewnią też PO zwycięstwa. - Matematycznie nie dadzą nam zwycięstwa, bo potrzebne są miliony głosów - dodał. Marszałek zapewnił, że jego relacje z Donaldem Tuskiem są "zawsze dobre", a teraz "dobre plus" ("no bo zawsze może być lepiej"). - Za długo się znamy, żeby te relacje były inne niż dobre - tłumaczył.

"Wierzę w d'Hondta"

- Formalnie wiele rzeczy jest możliwych - powiedział marszałek, pytany o ewentualną koalicję PO-SLD. Schetyna wyraził nadzieję, że Platforma wygra wybory, uzyskując o 5-10 proc. głosów więcej niż kolejne ugrupowanie. - Wtedy to daje szansę skorzystania z metody liczenia d'Hondta, czyli bardzo duży bonus jeśli chodzi o ilość posłów. Wtedy można decydować o koalicjancie - wyjaśnił Schetyna. Metoda d'Hondta to obowiązujący w Polsce system podziału mandatów, faworyzujący duże ugrupowania. W tej metodzie uzyskany wynik (np. 15 proc.) nie przekłada się automatycznie na liczbę miejsc w parlamencie - partie, które uzyskują najwyższe poparcie mogą liczyć na dodatkowe mandaty kosztem słabszych ugrupowań (alternatywą dla systemu d'Hondta jest system St. Lague'a promujący mniejsze ugrupowania). - Wierzę, że d'Hondt da nam szansę - podkreślił Grzegorz Schetyna.

"Napieralski bardzo ewoluuje"

Marszałek chciałby koalicji PO z jedną partią - z PSL. - Koalicja trzech partii byłaby bardzo trudna - ocenił. Schetyna przyznał jednocześnie, że nazwał lidera SLD "handlarzem posad". - To mówiłem dawno, ale Grzegorz Napieralski bardzo ewoluuje - zastrzegł. Dodał, że Napieralski "dojrzewa politycznie" i ma sukcesy w zarządzaniu SLD. Schetyna zapewnił, że jego dobre kontakty z liderem SLD nie przeszkadzają premierowi. - Marszałek Sejmu jest skazany na to, żeby dogadywać się i z opozycją, i z szefami klubów - tłumaczył. - Ja współpracuję z klubem PiS, to jest traumatyczne, trudne doświadczenie, ale robię wszystko, żeby mieć elementarnie przyzwoite relacje - dodał.

zew, Radio Zet

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...