Polak wygrał "wszyściutko", został mistrzem świata
Marta Gilas, która śledziła poczynania bytomianina podkreśliła, że swą postawą zaskoczył nie tylko uczestników, publiczność, ale również gospodarzy i ekspertów na czele ze słynnym amerykańskim aktorem i kulturystą, politykiem, byłym gubernatorem stanu Kalifornia Schwarzeneggerem. - Mateusz w wielkim stylu wygrał eliminacje, a w finale wręcz znokautował dziewięciu rywali. Swą postawą zaskoczył wszystkich, co znalazło odzwierciedlenie zwłaszcza w telewizyjnej relacji. Szok był tym większy, że - jak zwracano uwagę - na tle przeciwników wyglądał jak "filigranowa dziewczynka". Baron przy wzroście 185 cm ważył 130 kg, zaś pozostali mieli ponad dwa metry i po 180 kg - zaznaczyła Gilas z portalu strongman.
W wyniku krajowych eliminacji, które odbyły się w Bytomiu, Ustroniu Morskim i Międzyzdrojach, Polskę reprezentowało trzech zawodników. Oprócz Barona - Krzysztof Schabowski z Gdańska i Robert Cyrwus z Rabki Zdroju, który w Columbus prowadził po pierwszej konkurencji kwalifikacji do finału mistrzostw świata rozgrywanych w ramach Arnold Sports Festiwal. W trzeciej konkurencji Cyrwusowi odnowiła się kontuzja, natomiast Schabowski był bardzo blisko awansu, kończąc eliminacje na 11. miejscu.
Mateusz Baron, pracujący w Bytomiu jako ochroniarz, sportową przygodę zaczynał od piłki nożnej. Ponieważ - jak wspomniał - był "duży" w porównaniu z kolegami i niezbyt szybki, grał na pozycji bramkarza. W wieku 16 lat zafascynował go Mariusz Pudzianowski (pięciokrotny mistrz świata strongman oraz sześciokrotny Europy). Baron postanowił pójść w jego ślady. Zadebiutował jako siłacz w 2006 r. W eliminacjach do Pucharu Polski Strongman 2008 zajął pierwsze miejsce ex aequo z Witoldem Wolnowskim. Rok później zdobył tytuł drugiego wicemistrza Europy.
zew, PAP