"Guantanamo Północy" wypełnia się muzułmanami

Dodano:
Nazywane są "Guantanamo Północy" - specjalne oddziały więzień federalnych w samym sercu Ameryki (CMU - Communications Management Unit). Przesłuchania odbywają się tam przez całą dobę, a osadzeni mają prawo do najwyżej kilku godzin wizyt w miesiącu. Przeciwnicy placówek są przekonani, że więźniowie to głównie muzułmanie. Ich zdaniem to nie przypadek.
Więzienia otwarto w aurze tajemnicy w 2007 roku w Terre Haute (Indiana) i Marion (Illinois). Publiczne radio NPR opublikowało ostatnio 86 nazwisk więźniów, określiło ich narodowość i powody osadzenia. Po wnikliwej analizie stwierdzono, że 62 procent z nich to muzułmanie. Wielu zostało oskarżonych o związki z terroryzmem, ale przebywają tam również osoby podejrzane o przemoc na tle rasistowskim. W pozostałych placówkach federalnych muzułmanie stanowią 6 procent wszystkich więźniów.

Pracownik Centrum Praw Konstytucyjnych, Agathocleous, jest przekonany, że przykład CMU to ewidentna dyskryminacja religijna. - Pośród 17 pierwszych więźniów przetransportowanych do CMU, 15 było muzułmanami. Gdy media zainteresowały się sprawą ewentualnej dyskryminacji, do tych oddziałów dołączyli nie-muzułmanie. Jak określili to strażnicy - dla równowagi – tłumaczy.

Rzecznik Federalnego Biura Więziennictwa Tracy Billingsley zaprzecza, by wyznanie miało jakikolwiek wpływ na przeniesienie podejrzanego do CMU. - Osadzamy więźniów nie na podstawie religii, lecz dlatego, że musimy kontrolować ich komunikowanie się z innymi członkami podejrzanych grup - zapewnia.

Organizacje praw człowieka krytykują również tajemnicze okoliczności, w jakich więźniowie są przenoszeni do CMU. Ograniczenie rozmów telefonicznych i wizyt do minimum uniemożliwia jakąkolwiek obronę oskarżonych, czy podjęcie kroków wyjaśniających ich sytuację.

MK

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...