Litwini nie chcą mera-Polaka

Dodano:
Wilno, fot. Wikipedia
54 proc. mieszkańców Litwy nie chce, by merem stolicy kraju został przedstawiciel koalicji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Sojuszu Rosjan - wskazuje sondaż dziennika "Lietuvos Rytas".
Sondaż, w którym udział wzięło 11 709 czytelników, pokazuje, że 6 proc. mieszkańców kraju ucieszyłoby się, gdyby merem Wilna został ktoś z  koalicji przedstawicieli mniejszości narodowych, gdyż "w ten sposób wykazano by, że stolica jest miastem otwartym". 30 proc. czytelników deklaruje, że narodowość przyszłego szefa Wilna jest im obojętna. Uważają, że "najważniejsze, by człowiek dobrze pracował". 10 proc. w ogóle nie interesuje kwestia przyszłej władzy Wilna.

Koalicja Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) i Sojuszu Rosjan podczas wyborów samorządowych 27 lutego w Wilnie uzyskała drugą pozycję, zdobywając 11 mandatów w 51-osobowej radzie miasta. Trwają negocjacje w sprawie podziału władzy w Wilnie. Ocenia się, że najbardziej realnym kandydatem na mera Wilna jest Arturas Zuokas, który miastem rządził w latach 2000-2007. Kierowana przez Zuokasa koalicja kandydatów niezrzeszonych zdobyła najwięcej mandatów - 12.

Jak odnotowują litewskie media, "temu najbardziej sprzeciwiają się konserwatyści, którzy zajęli trzecie miejsce i zdobyli 10 mandatów". Konserwatyści "kuszą koalicję Akcji Wyborczej Polaków na  Litwie i Sojuszu Rosjan" - pisze "Lietuvos Rytas". Według dziennika są też inne scenariusze przyszłej koalicji rządzącej w stolicy. Zuokas oznajmił publicznie, że faktycznie już się porozumiał z Partią Pracy (8 mandatów) i socjaldemokratami (5 mandatów). W  kuluarach mówi się też, że "za burtą zostaje i Zuokas, i prawica, a  stabilną koalicję zawiązują mniejszości narodowe, Partia Pracy, Porządek i Sprawiedliwość (5 mandatów) i socjaldemokraci".

Negocjacje w sprawie utworzenia koalicji w  mieście są trudne. Mogą potrwać do kwietnia.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...