USA zbombardowały wojska Kadafiego. "Ofiary cywilne? Nie znam doniesień"
"Wprowadziliśmy strefę zakazu lotów"
Z kolei przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów USA Mike Mullen oświadczył, że siły międzynarodowe skutecznie wprowadziły nad Libią strefę zakazu lotów wojskowych, niszcząc większość obrony przeciwlotniczej i część lotnisk Muammara Kadafiego. Zniszczenie libijskiej obrony przeciwlotniczej pozwala samolotom koalicji na bezpieczne patrolowanie libijskiej przestrzeni powietrznej, co z kolei ma uniemożliwić bombardowanie przez samoloty reżimowe sił antyrządowych powstańców.
"Zbombardowaliśmy wojska"
Mullen powiedział, że skutecznie zbombardowano również libijskie wojska lądowe w pobliżu Bengazi, drugiego co do wielkości miasta w Libii i głównego ośrodka oporu powstańców, atakowanego od kilku dni przez siły Kadafiego. Mullen podkreślił, że operacja w Libii będzie "ograniczona" i USA nie wyślą tam wojsk lądowych. - Nie rozmieścimy w Libii sił lądowych. Tu w żadnym razie nie chodzi o okupację w jakiejkolwiek formie - oświadczył.
Admirał powiedział, że siły międzynarodowe chcą, by Kadafi "wycofał swoje wojska z powrotem do garnizonów" i zaprzestał ataków na cywilów. Wezwał też siły Kadafiego, by pozwoliły na dostarczenie pomocy humanitarnej dla ofiar konfliktu w Libii.
Zabiliśmy cywilów? Nic nie wiem
Zapytany o cywilne ofiary bombardowań przez samoloty koalicji, admirał Mullen odpowiedział, że nie widział doniesień na ten temat. Oświadczył też, że Kadafi używa "ludzkich tarcz", aby zabezpieczyć się przed atakami.
Admirał powiedział również, że międzynarodowa operacja wojskowa może zostać zakończona nawet przy pozostawieniu Kadafiego u władzy. Przypomniał, że rezolucja numer 1973 Rady Bezpieczeństwa ONZ upoważniła siły międzynarodowe jedynie do wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Libią i obrony ludności cywilnej przed masakrą. Naciskany, czy można będzie pozostawić Kadafiego u władzy, odpowiedział: "To z pewnością jeden z ewentualnych rezultatów".Eksperci są jednak zdania, że rzeczywistym celem interwencji jest usunięcie libijskiego dyktatora.
USA faktycznie dowodzą
Wypowiedzi Mullena współgrają z oświadczeniami sekretarz stanu Hillary Clinton, że USA "nie przewodziły" akcji odsieczy powstańcom, a "tylko popierają" swych sojuszników. Zgodne są także z wypowiedziami prezydenta Baracka Obamy, który kilkakrotnie podkreślił, że chodzi o akcję międzynarodową, a nie jednostronną operację amerykańską.
Obserwatorzy podkreślają jednak, że militarne kierownictwo dotychczasowej operacji znajduje się całkowicie w rękach dowództwa USA. Eksperci wątpią też w wiarygodność oświadczeń Mullena, że cele operacji mogą być osiągnięte przy pozostawieniu Kadafiego u władzy. - Celem tej operacji jest oczywiście usunięcie Kadafiego. Nie ma co do tego wątpliwości" - powiedział analityk wojskowy Fox News, emerytowany generał Jack Kaene.
Konflikt może się przedłużyć
Niektórzy specjaliści uważają jednak, że jeśli Zachód ograniczy się do akcji lotniczej i bombardowań, to konflikt w Libii może się przedłużyć i Kadafi może utrzymać kontrolę co najmniej nad Trypolisem. - Pytanie, czy siły rebelianckie potrafią wziąć górę nad wojskami reżimowymi nawet przy wsparciu ze strony sił międzynarodowych? Jeżeli Kadafi będzie pokazywał w telewizji obrazy cywilów zabitych wskutek bombardowań przez obce samoloty, może to podważyć poparcie krajów arabskich dla międzynarodowej operacji - powiedział ekspert od Bliskiego Wschodu, Whalid Phares.
zew, PAP