"Chcemy króla, który króluje, ale nie rządzi"
Wszędzie w demonstracjach widać było członków ruchów islamskich i sporo kobiet w muzułmańskich chustach. Manifestacje miały spokojny przebieg. Pierwsze organizowane na większą skalę protesty w Maroku, które zaczęły się przed miesiącem, są echem demonstracji w innych krajach arabskich. Ich inspiratorami w Maroku są związki młodzieży oraz Stowarzyszenie Sprawiedliwość i Dobroczynność, uważane za główne organizacje ruchu islamskiego w kraju, jak również wiele organizacji pozarządowych.
Do demonstracji ulicznych dochodzi mimo obietnic króla Mohammeda VI, który zapowiedział rewizję konstytucji, ustanowienie niezależnych sądów i oddzielenie władzy ustawodawczej od wykonawczej. W niedzielnych pochodach uczestniczyła nawet jedna z partii koalicji rządowej - lewicowa USFP, która ma 38 mandatów w 325-miejscowym parlamencie.
- Chcemy utrzymać presję na władzę, aby obiecane reformy, w tym wprowadzenie zasad sprawiedliwości społecznej, doczekały się urzeczywistnienia - oświadczył w związku z niedzielnymi demonstracjami Seddick Lahrach z organizacji pozarządowej Forum Sprawiedliwość i Prawda.
zew, PAP