Palestyńskie rakiety spadają na Izrael

Dodano:
Beer Szewa (fot. Wikipedia)
Palestyńska rakieta spadła na izraelskie miasto Beer Szewa, położone w głębi kraju, raniąc jedną osobę. Z powodu incydentu wicepremier Izraela Silwan Szalom zagroził kolejną ofensywą przeciwko rządzącej w Strefie Gazy radykalnej palestyńskiej organizacji Hamas. Na razie nikt nie przyznał się odpowiedzialności za atak, który przeprowadzono tuż przed świtem na miasto położone około 35 km na wschód od Gazy. Islamski Dżihad - mniejsza organizacja powiązana z Hamasem - przyznał jedynie, że wystrzelił rakietę, która spadła na przedmieściach portowego Aszdod, około 40 km na północ od Gazy. W ataku nikt nie został ranny.

Wicepremier Izraela Silwan Szalom powiedział, że sytuacja przypomina tę sprzed izraelskiej ofensywy w Gazie na przełomie 2008 i 2009 roku. W operacji "Płynny ołów" zginęło wówczas 1,4 tys. Palestyńczyków, w większości cywili. Po ofensywie Hamas wstrzymał ostrzał. - Być może będziemy musieli rozważyć powrót do operacji - powiedział Szalom w rozmowie z izraelskim radiem. - Mówię to, choć wiem, że takie posunięcie może spowodować, że region znajdzie się w znacznie bardziej zapalnej sytuacji - dodał.

Szalom uważa też, że Hamas może otworzyć nowy front w konflikcie z Izraelem, "by powstrzymać jakąkolwiek możliwość dialogu między Palestyńczykami, albo by zyskać znacznie silniejszą pozycję w takich negocjacjach". Na terytoriach palestyńskich panuje faktyczna dwuwładza od czerwca 2007 roku, kiedy Hamas zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy.

W 2006 roku Hamas wygrał palestyńskie wybory parlamentarne, ale społeczność międzynarodowa nie chciała uznać jego władzy, gdyż ugrupowanie to odmawia Izraelowi prawa do istnienia i jest traktowane przez USA i Unię Europejską jak organizacja terrorystyczna. Rządzący na Zachodnim Brzegu umiarkowany gabinet prezydenta Mahmuda Abbasa jest uważany przez wspólnotę międzynarodową za jedynego legalnego przedstawiciela Autonomii Palestyńskiej i zaangażowany jest w rozmowy pokojowe z Izraelem.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...