Pragnienie mdłości
Dodano:
Film Jerzego Antczaka przedstawiają twórcę "Etiudy rewolucyjnej" jako egoistę, fircyka i snoba -- to test dla krajowej publiki.
Jak przyjmie ona Fryderyka Chopina - nie tego z pomników, lecz z krwi i kości?
Sam Chopin nie jest dla kina zbyt atrakcyjną postacią, gdyż jego życie nie obfitowało w dramatyczne wydarzenia, którymi karmi się masowa wyobraźnia. Polskę opuścił tuż przed wybuchem powstania listopadowego. Kiedy w 1848 r. w Paryżu stanęły barykady, przezornie wyjechał na tournee do Wielkiej Brytanii. Sprawdzonym sposobem filmowcy postanowili więc zajrzeć pod kołdrę wielkiego kompozytora. Ale i tu czekało ich rozczarowanie. Fryderyk najchętniej kochał platonicznie i na odległość. Z jednym wyjątkiem. Była nim Aurora Dupin, lepiej znana pod literackim pseudonimem George Sand. Współczesnych szokowały nie tylko jej skandalizujące powieści, ale i niecodzienny image - nosiła spodnie, paliła cygara, a mężczyzn zmieniała częściej niż Chopin rękawiczki. Stali się parą w 1838 r. i wytrzymali z sobą dziewięć lat.
Aurora Dupin była grafomanką. Napisała 70 powieści, dwa tuziny sztuk teatralnych i kilkadziesiąt esejów. Jej twórczością zachwycali się rzekomo Dostojewski, Heine, Flaubert i Henry James. Dzisiaj nie mogą przez nią przebrnąć nawet najbardziej zahartowani krytycy literaccy. Próbę czasu przetrwała jedynie imponująca korespondencja Sand (25 tomów, po tysiąc stron każdy!), a także legenda kobiety wyzwolonej, lwicy salonowej i muzy artystycznej cyganerii oraz rewolucjonistki głoszącej, że komunizm to przyszłość ludu (sama mieszkała w pałacu).
Polacy szlifujący paryskie bruki nie byli entuzjastami romansu kompozytora ze starszą od niego o sześć lat kobietą modliszką (choć według Mickiewicza, to Fryderyk był w tym związku "moralnym wampirem"). Do rozstania słynnej pary przyczyniły się dzieci Sand - zazdrosny o matkę niedoszły malarz Maurycy i Solange, która ponoć beznadziejnie zadurzyła się w Chopinie. W pamiętnikach była muza Fryderyka zemściła się na nim okrutnie - opisała go jako neurotyka, który nie potrafił docenić jej poświęcenia.
W ojczyźnie kompozytora wynurzenia Sand nikogo nie przekonały. Twórca mazurków i polonezów trafił do narodowego panteonu, tracąc tym samym cechy ludzkie i stając się wdzięcznym obiektem działań "brązowników". W 1936 r. biograf Chopina Jarosław Iwaszkiewicz, zresztą muzyk z wykształcenia, napisał opowiadanie "Lato w Nohant". Sand sportretował w nim jako odrażającego babsztyla, zainteresowanego "Rafaelem fortepianu" wyłącznie z powodu jego sławy. Niemal natychmiast opowiadanie przerobiono na spektakl (rolą Solange zadebiutowała na scenie Nina Andrycz), który na długie lata stał sięĘżelaznąĘpozycją w repertuarze naszych teatrów. Jego ostatnią wersję mogliśmy podziwiać w 1999 r. w TVP (reżyseria: Agnieszka Glińska, główne role: Joanna Szczepkowska i Piotr Skarga).
Twórcy filmu zdecydowanie wzięli stronę pani Sand. Mądra, ciężko doświadczona przez życie kobieta jest dla Fryderyka kochanką, matką, kucharką i pielęgniarką. Z anielską cierpliwością znosi jego kaprysy, łagodzi konflikty, nie zapominając przy tym o dzieciach. Danuta Stenka wygrała aktorski pojedynek z Piotrem Adamczykiem. Jego Chopin nie budzi sympatii. To osobnik małostkowy, emocjonalnie niedojrzały, który nie zasługuje na uczucie tak wspaniałej kobiety. Momentami Adamczyk zbliża się niebezpiecznie do Hugh Granta, który w "Improwizacji" uczynił z Fryderyka pociesznego safandułę, marzącego tylko o tym, by ktoś się nim zaopiekował.
Jedno trzeba Antczakowi przyznać: oddał parze głównych bohaterów dużą przysługę. Sądząc z portretów, Sand nie miała urody Stenki. Z biografii Chopina zaś można się dowiedzieć, iż "nie był przystojny w jakimkolwiek tradycyjnym sensie". Piotr Adamczyk natomiast - nawet z doprawionym garbatym nosem - w XIX wieku byłby bardzo interesującą partią.
"Pragnienie miłości" nie dorasta do pięt "Amadeuszowi" Formana. Bliżej mu do "Quo vadis". Pretensjonalne dialogi, żółwie tempo, anachroniczny styl bliższy teatrowi niż współczesnemu kinu. Natrętne podkreślanie polskości Chopina i jego tęsknoty za ojczyzną, ilustrowane widokiem stad bocianów i wierzb płaczących, wzruszy może odrobinę Japończyków, ale widza krajowego raczej rozbawi.
Wiesław Chełminiak
Pełny tekst "Pragnienia mdłości" w najnowszym, 1006 numerze tygodnika "Wprost", w kioskach od poniedziałku 3 marca.
W najnowszym "Wprost" także: Polskie żądło
Kariera pornorapera
Sam Chopin nie jest dla kina zbyt atrakcyjną postacią, gdyż jego życie nie obfitowało w dramatyczne wydarzenia, którymi karmi się masowa wyobraźnia. Polskę opuścił tuż przed wybuchem powstania listopadowego. Kiedy w 1848 r. w Paryżu stanęły barykady, przezornie wyjechał na tournee do Wielkiej Brytanii. Sprawdzonym sposobem filmowcy postanowili więc zajrzeć pod kołdrę wielkiego kompozytora. Ale i tu czekało ich rozczarowanie. Fryderyk najchętniej kochał platonicznie i na odległość. Z jednym wyjątkiem. Była nim Aurora Dupin, lepiej znana pod literackim pseudonimem George Sand. Współczesnych szokowały nie tylko jej skandalizujące powieści, ale i niecodzienny image - nosiła spodnie, paliła cygara, a mężczyzn zmieniała częściej niż Chopin rękawiczki. Stali się parą w 1838 r. i wytrzymali z sobą dziewięć lat.
Aurora Dupin była grafomanką. Napisała 70 powieści, dwa tuziny sztuk teatralnych i kilkadziesiąt esejów. Jej twórczością zachwycali się rzekomo Dostojewski, Heine, Flaubert i Henry James. Dzisiaj nie mogą przez nią przebrnąć nawet najbardziej zahartowani krytycy literaccy. Próbę czasu przetrwała jedynie imponująca korespondencja Sand (25 tomów, po tysiąc stron każdy!), a także legenda kobiety wyzwolonej, lwicy salonowej i muzy artystycznej cyganerii oraz rewolucjonistki głoszącej, że komunizm to przyszłość ludu (sama mieszkała w pałacu).
Polacy szlifujący paryskie bruki nie byli entuzjastami romansu kompozytora ze starszą od niego o sześć lat kobietą modliszką (choć według Mickiewicza, to Fryderyk był w tym związku "moralnym wampirem"). Do rozstania słynnej pary przyczyniły się dzieci Sand - zazdrosny o matkę niedoszły malarz Maurycy i Solange, która ponoć beznadziejnie zadurzyła się w Chopinie. W pamiętnikach była muza Fryderyka zemściła się na nim okrutnie - opisała go jako neurotyka, który nie potrafił docenić jej poświęcenia.
W ojczyźnie kompozytora wynurzenia Sand nikogo nie przekonały. Twórca mazurków i polonezów trafił do narodowego panteonu, tracąc tym samym cechy ludzkie i stając się wdzięcznym obiektem działań "brązowników". W 1936 r. biograf Chopina Jarosław Iwaszkiewicz, zresztą muzyk z wykształcenia, napisał opowiadanie "Lato w Nohant". Sand sportretował w nim jako odrażającego babsztyla, zainteresowanego "Rafaelem fortepianu" wyłącznie z powodu jego sławy. Niemal natychmiast opowiadanie przerobiono na spektakl (rolą Solange zadebiutowała na scenie Nina Andrycz), który na długie lata stał sięĘżelaznąĘpozycją w repertuarze naszych teatrów. Jego ostatnią wersję mogliśmy podziwiać w 1999 r. w TVP (reżyseria: Agnieszka Glińska, główne role: Joanna Szczepkowska i Piotr Skarga).
Twórcy filmu zdecydowanie wzięli stronę pani Sand. Mądra, ciężko doświadczona przez życie kobieta jest dla Fryderyka kochanką, matką, kucharką i pielęgniarką. Z anielską cierpliwością znosi jego kaprysy, łagodzi konflikty, nie zapominając przy tym o dzieciach. Danuta Stenka wygrała aktorski pojedynek z Piotrem Adamczykiem. Jego Chopin nie budzi sympatii. To osobnik małostkowy, emocjonalnie niedojrzały, który nie zasługuje na uczucie tak wspaniałej kobiety. Momentami Adamczyk zbliża się niebezpiecznie do Hugh Granta, który w "Improwizacji" uczynił z Fryderyka pociesznego safandułę, marzącego tylko o tym, by ktoś się nim zaopiekował.
Jedno trzeba Antczakowi przyznać: oddał parze głównych bohaterów dużą przysługę. Sądząc z portretów, Sand nie miała urody Stenki. Z biografii Chopina zaś można się dowiedzieć, iż "nie był przystojny w jakimkolwiek tradycyjnym sensie". Piotr Adamczyk natomiast - nawet z doprawionym garbatym nosem - w XIX wieku byłby bardzo interesującą partią.
"Pragnienie miłości" nie dorasta do pięt "Amadeuszowi" Formana. Bliżej mu do "Quo vadis". Pretensjonalne dialogi, żółwie tempo, anachroniczny styl bliższy teatrowi niż współczesnemu kinu. Natrętne podkreślanie polskości Chopina i jego tęsknoty za ojczyzną, ilustrowane widokiem stad bocianów i wierzb płaczących, wzruszy może odrobinę Japończyków, ale widza krajowego raczej rozbawi.
Wiesław Chełminiak
Pełny tekst "Pragnienia mdłości" w najnowszym, 1006 numerze tygodnika "Wprost", w kioskach od poniedziałku 3 marca.
W najnowszym "Wprost" także: Polskie żądło
Kariera pornorapera