Schetyna: nie chciałbym używać siły wobec pielęgniarek
Schetyna pytany przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu, czy będzie rozmawiał z protestującymi w Sejmie pielęgniarkami powiedział, że już rozmawiał z nimi w obecności minister zdrowia Ewy Kopacz. Zdaniem marszałka Sejmu problem polega na tym, że przedstawicielki związku pielęgniarek nie akceptują wyroku Trybunału Konstytucyjnego. - To wpływa na brak możliwości znalezienia porozumienia - zaznaczył Schetyna. Marszałek dodał, że nad ustawą, która umożliwia zatrudnianie pielęgniarek w szpitalach na kontraktach, będzie procedował w przyszłym tygodniu Senat. - I mam nadzieję, że tam będzie miejsce rozmowy i jakichś ostatecznych ustaleń - powiedział.
Odnosząc się do trwającego od ośmiu dni okupowania przez pielęgniarki części galerii sejmowej Schetyna stwierdził, że "rzeczywiście sytuacja jest trudna". - Musimy sobie dać jakoś z nią wspólnie radę, ale trudno być optymistą w tej kwestii. Na razie musimy procedować w taki sposób, jak robimy to teraz - przyznał. Na pytanie, czy może dojść do interwencji straży marszałkowskiej Schetyna podkreślił, że nie chciałby takiej sytuacji. - Na razie musimy koegzystować, czyli jest tak jak jest. Jest sytuacja trudna i nie chciałbym tutaj używać żadnych rozwiązań siłowych - zaznaczył.
Po rozpoczęciu posiedzenia Sejmu wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Elżbieta Streker-Dembińska z SLD z trybuny sejmowej zaapelowała do Schetyny, by podjął się mediacji w sprawie głodujących pielęgniarek. - Serdecznie proszę, by państwo zgodzili się na takie rozwiązanie, by pana marszałka zobowiązać do podjęcia pewnych działań, po to, byśmy w spokoju mogli debatować nad najważniejszymi ustawami - prosiła posłanka Sojuszu.PAP, arb