Kosowo bez prezydenta
Skargę po wyborach złożyła największa partia opozycyjna Demokratyczna Liga Kosowa (LDK) i Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK). Przedstawiciele tych ugrupowań byli zdania, że podczas głosowania 22 lutego w parlamencie została złamana konstytucja, gdyż w sali obrad nie było wystarczającej liczby deputowanych - głosowało ich jedynie 67, gdyż opozycyjni posłowie przed głosowaniem opuścili parlament nie chcąc uczestniczyć w głosowaniu nad kandydaturą Pacollego, który nie jest popularny w kraju z uwagi na swoje związki biznesowe z Rosją, odmawiającą Kosowu prawa do niepodległości. Posłowie opozycji twierdzili też, że w czasie przerwy przed trzecią, ostatnią turą głosowania, grożono deputowanym.
Kryzys polityczny w Kosowie trwa od września ubiegłego roku, gdy doszło do nieoczekiwanej dymisji prezydenta Fatmira Sejdiu. Trybunał Konstytucyjny uznał, że złamał on konstytucję, gdyż nie może być od jednocześnie szefem państwa i przewodniczącym Demokratycznej Ligi Kosowa. Jego dymisja spowodowała upadek rządu i wcześniejsze wybory parlamentarne. Podczas wyborów, które odbyły się w grudniu, doszło do wielu nieprawidłowości.
Wybór nowego prezydenta był warunkiem rozpoczęcia rozmów z Serbią na temat problemów życia codziennego dwóch społeczności zamieszkujących Kosowo: Albańczyków i Serbów, które wynikły po ogłoszeniu przez tę dawną prowincję serbską niepodległości w lutym 2008 roku. Pierwsza tura rozmów Kosowa z Serbią, pod auspicjami Unii Europejskiej, odbyła się 8 marca w Brukseli.PAP, arb