"Polska oddając majątek nie patrzy na wyznanie"

Dodano:
Radosław Sikorski (fot. Wikipedia)
Komentując apel przedstawiciela Światowego Kongresu Żydowskiego o bojkot gospodarczy Polski za brak ustawy reprywatyzacyjnej, szef MSZ Radosław Sikorski wskazał, że polskie sądy nie rozróżniają występujących o odszkodowania ze względu na wyznanie i narodowość.
- My nie rozróżniamy w naszym procesie restytucyjnym. Sądy nawet nie wiedzą, jakie kto ma wyznanie i narodowość, i o ile wiem setki spraw skończyły się już oddaniem mienia i rekompensatami. Niezmiennie zachęcamy do korzystania ze ścieżek prawnych, które są otwarte niezależnie od narodowości czy wyznania - skomentował apel Kongresu Żydowskiego Sikorski. Minister zastrzegł, że MSZ prowadzi relacje Polski z państwami, ale jest "pełnomocnik rządu ds. relacji z diasporą żydowską". Szef resortu spraw zagranicznych wyraził przekonanie, że "minister Władysław Bartoszewski kompetentnie zabierze głos w tej sprawie". Podkreślił też, że należy "sprawdzić status tego, co się pokazało w mediach".

Radca generalny Światowego Kongresu Żydowskiego (WJC) Menachem Z. Rosensaft w artykule zamieszczonym na stronie internetowej WJC, a przedtem, 28 marca, w nowojorskim "Jewish Week" wezwał społeczność żydowską do pozbawienia Polski "dolarów z turystyki i innych" do czasu uchwalenia w naszym kraju ustawy, dotyczącej roszczeń ofiar i ich spadkobierców. Rosensaft przypomniał też o wyrażeniu "rozczarowania" podejściem Polski do roszczeń żydowskich przez specjalnego doradcę sekretarz stanu USA ds. problemów holokaustu Stuarta Eizenstata. Eizenstat powiedział 16 marca, że "rząd amerykański jest głęboko rozczarowany tym, że rząd Polski zawiesił plany przekazania do parlamentu projektu ustawy przewidującej rekompensaty dla osób, których prywatne majątki zostały skonfiskowane" w czasie wojny i po niej. Wezwał też - w imieniu rządu USA - rząd polski do restytucji prywatnego mienia żydowskiego, choćby w formie rekompensat rozłożonych w czasie.

Zdaniem Rosensafta Sikorski nie miał racji oświadczając kilkanaście dni temu, że "jeśli chodzi o mienie różnych obywateli państw obcych, to Polska jeszcze w latach 60-tych podpisała tzw. umowy indemnizacyjne, w tym z USA, i wypłaciła wielomilionowe odszkodowania rządom tych krajów, w tym Stanom Zjednoczonym". Rosensaft twierdzi, że umowa z 1960 r. nigdy nie miała obejmować roszczeń tych, którzy przybyli do USA długo po tym, gdy ich własność została najpierw zajęta przez nazistów, a potem znacjonalizowana przez reżim komunistyczny. Jego zdaniem umowa miała zapewnić kompensację osobom indywidualnym, które były obywatelami amerykańskimi w czasie, gdy ich własność została skonfiskowana.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...