Śmierć Gongadzego: Kuczma twierdzi, że jest niewinny

Dodano:
Leonid Kuczma (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma oświadczył, że prokuratura nie ma dowodów potwierdzających, że jest on winien doprowadzenia do zabójstwa niezależnego dziennikarza Georgija Gongadzego w 2000 r.
- Moim zdaniem i zdaniem moich adwokatów dowodów absolutnie nie  ma. Powtarzam raz jeszcze, że do śledztwa włączono tzw. taśmy Melnyczenki, czy też plotki - powiedział Kuczma przed siedzibą prokuratury, dokąd przybył na kolejne przesłuchanie w sprawie śmierci Gongadzego.

Taśmy, o których mówi były prezydent to nagrania, dokonane z nielegalnego podsłuchu w gabinecie Kuczmy przez pracownika jego ochrony, majora Mykołę Melnyczenkę i opublikowane w 2000 r. Słychać na nich, jak Kuczma mówi, że należy pozbyć się niewygodnego dla  władz dziennikarza. - Żadna ekspertyza, nawet jeśli zostanie dokonana przez ekspertów międzynarodowych, nie potwierdzi, że coś tam (na taśmach Melnyczenki - red.) jest -  oświadczył były prezydent w poniedziałek.

Kuczma oznajmił także w rozmowie z dziennikarzami, że major Melnyczenko nie zajmował się jego ochroną osobistą. - Chcę podkreślić, że  nigdy nie był moim ochroniarzem. Był on delegowany z biura ochrony rządu (do administracji prezydenta - red.) wraz z innymi kilkoma ludźmi, którzy chronili prezydenta przed podsłuchem. Jego zadaniem było wchodzenie do biura czy  innego pomieszczenia, w którym miał pojawić się prezydent, i sprawdzanie, czy pod łóżkiem nie ma podsłuchu - powiedział były prezydent.

24 marca ukraińska prokuratura generalne postawiła Kuczmie zarzuty nadużycia władzy poprzez wydanie nielegalnych poleceń "osobom urzędowym" w MSW, co w konsekwencji doprowadziło do  zabicia Gongadzego w 2000 roku. W ubiegłym tygodniu media opublikowały decyzję prokuratury w tej sprawie, z  której wynika, że były prezydent osobiście wydał polecenie zablokowania dziennikarskiej i społecznej działalności Gongadzego. Gongadze, dziennikarz niezależnej gazety internetowej "Ukrainska Prawda", który tropił korupcję władz, zaginął we wrześniu 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa. Kuczma cały czas utrzymuje, że gotów jest przysiąc na Biblię, iż  to nie on zlecił zabójstwo dziennikarza.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...