KE żąda od Łodzi zwrotu 19 mln euro
Trwa kontrola
Wiceprezydent miasta Paweł Paczkowski powiedział, że kontrola ministerstwa trwa. - Do 7 kwietnia mamy czas na odniesienie się do zarzutów. Powołaliśmy zespół, który pracuje nad tą sprawą - powiedział. Wiceprezydent nie chciał mówić o szczegółach, również o osobach, które mogą w tej sprawie odpowiadać karnie.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) oświadczyła, że Komisja Europejska mogła poczekać na rozstrzygnięcie kontroli ministerstwa lub nakazać zwrot pieniędzy. - Zdecydowała o natychmiastowym nakazie zwrotu środków - powiedziała Zdanowska. Dodała, że jeśli ministerstwu nie uda się "obronić" tych pieniędzy, to będzie musiało je zwrócić, a potem domagać się będzie ich zwrotu od łódzkiego samorządu.
"Będziemy się odwoływać"
- Na razie poproszono nas jedynie o ustosunkowanie się do zarzutów. Gdyby ostatecznie zapadła niekorzystna dla nas decyzja, będziemy się od niej odwoływać, trudno mi jednak przewidzieć, z jakim skutkiem - mówiła polityk Platformy Obywatelskiej. Dodała, że podczas wstępnej kontroli ministerstwo nie potwierdziło zarzutów OLAF-u. Według niej sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że pierwszą instytucją nadzorującą projekt Grupowej Oczyszczalni Ścieków było ministerstwo środowiska, a nie samorząd łódzki.
Grupowa Oczyszczalnia Ścieków w Łodzi jest jedną z największych i najnowocześniejszych oczyszczalni ścieków w kraju. Wraz ze strefą ochronną zajmuje powierzchnię 366 ha. Przyjmuje nieczystości z terenu aglomeracji łódzkiej - Łodzi, Konstantynowa Łódzkiego i Pabianic. W sumie obsługuje ponad 820 tys. mieszkańców.
zew, PAP