Po zamachu: kondolencje z Polski, Białorusini oddają krew

Dodano:
(fot. Wikipedia)
Prezydent Bronisław Komorowski złożył kondolencje prezydentowi Białorusi Alaksandrowi Łukaszence w związku z zamachem w mińskim metrze. "W tych dramatycznych chwilach Naród Polski łączy się w bólu ze wszystkimi, których dotknęła ta tragedia" - napisał.
"Poruszony wiadomością o zamachu w mińskim metrze, w wyniku którego poniosło śmierć oraz zostało rannych wiele niewinnych osób, przekazuję wyrazy najgłębszego współczucia rodzinom i bliskim ofiar oraz  życzenia powrotu do zdrowia wszystkim poszkodowanym" - napisał Komorowski w depeszy kondolencyjnej, opublikowanej we wtorek na stronie Kancelarii Prezydenta.

Sikorski potępia

Szefowi białoruskiej dyplomacji Siarhiejowi Martynauowi kondolencje przekazał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "W związku z wybuchem w mińskim metrze, w wyniku którego śmierć ponieśli pasażerowie, składam na Pańskie ręce wyrazy głębokiego współczucia dla rodzin zabitych i całego bliskiego narodu białoruskiego" - napisał Sikorski do Martynaua w depeszy kondolencyjnej. Według komunikatu MSZ, polski minister napisał również: "Jeśli okazałoby się, że wybuch był rezultatem świadomego działania, chciałbym wyrazić zdecydowane potępienie wobec aktów stanowiących zamach na  ludzkie życie i zdrowie. Moje myśli kieruję dzisiaj przede wszystkim do  tych, którzy stracili swych bliskich".

Kwiaty i znicze

Tymczasem dzień po zamachu mieszkańcy białoruskiej stolicy przynoszą kwiaty na stację metra, modlą się za ofiary zamachu w cerkwiach i kościołach i zgłaszają się, by oddać krew dla potrzebujących. Kwiaty i znicze pojawiły się przed wejściem na stację Oktiabrskaja już w poniedziałek wieczorem. Przynoszone przez ludzi świece paliły się tam przez całą noc. Państwowa telewizja w relacjach z miejsca zamachu podkreśla, że pierwsze kwiaty złożył prezydent Alaksandr Łukaszenka, wizytując miejsce tragedii w  poniedziałek z sześcioletnim synem Kolą.

Zwierzchnik Cerkwi prawosławnej na Białorusi metropolita Filaret odprawił we wtorek w południe (o godz. 11 czasu polskiego) mszę w  intencji ofiar zamachu w głównej prawosławnej świątyni Mińska - soborze św. Ducha. We wtorek ludzie nieprzerwanym strumieniem przychodzili do  świątyni, by pomodlić się i zapalić świece. Msze odbywają się także w  innych miastach Białorusi, również w  kościołach. Konferencja biskupów katolickich wydała we wtorek oświadczenie, w którym wyraziła współczucie rodzinom ofiar śmiertelnych zamachu i solidarność z nimi i wezwała do odprawiania nabożeństw w  intencji zmarłych i rannych. W Mińsku z powodu ograniczeń w transporcie miejskim mieszkańcy umawiali się przez internet na podwiezienie do pracy. Na ulicy kierowcy aut zabierali pasażerów jadących w tym samym kierunku.

Chcą oddać krew

Setki chętnych, by oddać krew, pojawiły się we wtorek w stołecznych stacjach krwiodawstwa, które zapewniają jednak, że mają zapasy krwi. -  Nie będziemy spontanicznie przyjmować (krwi), z pewnością zbadamy każdego dawcę - powiedziała lekarka jednego z ośrodków w państwowej telewizji. Czerwony Krzyż rozpoczął zbiórkę środków na rehabilitację osób, które ucierpiały w zamachu.

Do wybuchu doszło w poniedziałek na stacji metra Oktiabrskaja w  centrum Mińska. Według ostatnich danych w zamachu zginęło 12 osób, a  ponad 150 jest rannych. Przez całą noc na miejscu tragedii pracowali eksperci. Według wstępnych danych w chwili, gdy na stację wjeżdżał pociąg, eksplodował materiał wybuchowy podłożony pod ławką na peronie. Po wybuchu utworzył się lej o średnicy 80 cm.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...