Cameron nie wyśle wojsk lądowych do Libii
Brytyjski premier powiedział, że celem NATO jest dopilnowanie by był przestrzegany zakaz lotów nad Libią. Sojusz ma też kontynuować ataki powietrzne na siły pancerne i artylerię Kadafiego, które zabijają cywilów. - Mówimy to jasno, musimy trzymać się warunków rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Musimy zachować poparcie świata arabskiego i uważam, że jest bardzo ważne, by zapewnić, że robione jest to we właściwy sposób - powiedział Cameron.
Rezolucja nr 1973 RB ONZ, ustanawiająca strefę zakazu lotów nad Libią, upoważnia do podejmowania "wszelkich koniecznych środków" w celu chronienia cywilów, jednocześnie wykluczając "obcą siłę okupacyjną w jakiejkolwiek postaci na jakiejkolwiek części libijskiego terytorium".
Cameron powiedział, że sojusznicy będą działać, by uniemożliwić Kadafiemu "sprowadzanie na ludzi piekła, jak w Misracie" i innych miastach na libijskim wybrzeżu. Powtarzając to, co powiedział już we wspólnym artykule prasowym z piątku razem z prezydentem USA Barackiem Obamą i francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym, Cameron zaznaczył, że Kadafi musi odejść. - Nie mam wątpliwości, że pułkownik Kadafi wciąż zamierza mordować ludzi w Misracie i przejąć kontrolę nad tym wielkim miastem, i również dotrzeć do Bengazi, w którym, jeśli się tam znajdzie - jestem pewien - sprawi krwawą łaźnię - powiedział Cameron.
zew, PAP