Tragedia w Zabrzu: dwoje dzieci zginęło w pożarze

Dodano:
2,5-letnia dziewczynka i 4-letni chłopiec zginęli w pożarze, jaki wybuchł we wtorek nad ranem na trzecim piętrze kamienicy w Zabrzu. Chłopiec nocował u rodziny po poniedziałkowym świątecznym spotkaniu. Ranni rodzice dziewczynki trafili do szpitali.
Według wstępnych ustaleń, przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia - poinformowała młodszy aspirant Katarzyna Wesołowska z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu. Śledztwo w sprawie wszczęła zabrzańska prokuratura.

Pożar wybuchł nad ranem. W świąteczny poniedziałek w mieszkaniu odbywało się rodzinne spotkanie. Chłopczyk, który był dzieckiem najbliższej rodziny lokatorów, został u krewnych na noc. Jego rodzice w  stanie szoku również trafili pod opiekę lekarzy. W mieszkaniu poszkodowanej rodziny spłonął pokój i częściowo kuchnia. Strażacy ewakuowali stamtąd mężczyznę, kobietę i dwoje nieprzytomnych dzieci, przekazując ich zespołom pogotowia ratunkowego. Pomimo prowadzonej na miejscu intensywnej reanimacji dzieci nie udało się uratować.

Prawdopodobnie dzieci zmarły w wyniku zaczadzenia. Spały w innym pokoju, niż zniszczony przez ogień. Przyczynę ich śmierci określi sekcja zwłok. 38-letni ojciec dziewczynki z oparzeniami trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. 31-letnia kobieta ze złamaną nogą jest leczona na oddziale ortopedycznym jednego z zabrzańskich szpitali.

Według nieoficjalnych informacji ze źródeł prowadzących śledztwo, mieszkanie było odcięte od prądu. Policja w ostatnich miesiącach dwukrotnie tam interweniowała po zgłoszeniach o zakłócaniu ciszy nocnej. - Wyjaśniamy dogłębnie wszystkie szczegóły, co jest dziś trudne ze  względu na ogromne emocje wśród świadków, zginęły przecież małe dzieci. Kluczowe będą przesłuchania świadków i osób poszkodowanych, kiedy pozwoli na to ich stan zdrowia - powiedziała Wesołowska. Podczas pożaru kamienicę opuściło lub zostało ewakuowanych przez strażaków 39 osób. Po zakończeniu akcji wrócili do mieszkań.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...