"PiS nie jest spadkobiercą przesłania papieża"

Zdaniem prezesa PiS, wybór Karola Wojtyły na papieża wzmocnił ducha i pewność siebie polskiej opozycji. - Wpływ pontyfikatu na obalenie komunizmu był dla mojego pokolenia rzeczą niezmiernie ważną - dodaje. Kaczyński podkreśla, że papież także i w wolnej Polsce miał wiele do przekazania dla wierzących i tych agnostyków, którzy "chcą widzieć w życiu społecznym jakieś wartości". Polacy, zdaniem Kaczyńskiego, "w gruncie rzeczy nie skorzystali" z tego "ogromnego zasobu" papieskich myśli. - Próba sprowadzenia papieża do słynnych kremówek w jakiejś mierze, choć na szczęście nie w pełni, się powiodła - ubolewa były premier.
Kaczyński przyznaje, że z papieskiej pielgrzymki z 1991 r. ma "troszkę bolesne" wspomnienia. - Kształtujący się dopiero establishment bardzo źle przyjął naukę moralną, którą wtedy głosił Jan Paweł II. Papież mówił wtedy: "Nie zmarnujcie wolności i pamiętajcie o Dziesięciu Przykazaniach". Elity przyjęły to źle, a miały niesłychanie duży wpływ na świadomość społeczną poprzez demoralizujący przekaz mediów - wspomina lider Prawa i Sprawiedliwości.
- Ludziom wmawiano, że symbolem wolności jest sex-shop, życie prywatne a po części i publiczne powinno biec według zasady "róbta, co chceta". Do dziś płacimy za to bardzo wysoką cenę. Ojciec Święty się temu wyraźnie przeciwstawił i to zostało przyjęte niedobrze - ubolewa Kaczyński. - Spiritus movens tej akcji byli też ludzie, którzy obecnie rządzą Polską - wskazuje prezes PiS.
zew, PAP