Lech i Legia się odwołały
Lech: mamy sporo zarzutów formalnych
Dodał on, że jednym z argumentów wojewody było stwierdzenie, że klub nie radzi sobie z kibicami na stadionie. Masiota wyjaśnił, że nie było żadnego zawiadomienia o przestępstwie na Stadionie Miejskim, z wyjątkiem jednej sprawy wszczętej z urzędu. Dotyczyła ona meczu Lecha z Wisłą Kraków, kiedy to kilku fanów Lecha przedostało się pod sektor gości. "Od razu po spotkaniu zwróciliśmy się do policji z prośbą o podanie danych osobowych tych kibiców. Do dzisiaj ich nie dostaliśmy, by cokolwiek zrobić odnośnie wprowadzenia zakazów stadionowych" - podkreślił.
"Mamy też sporo zarzutów formalnych - nie została zachowana procedura praworządności, przesłuchania stron, przeprowadzenia postępowania dowodowego, nie dano wypowiedzieć się stronom. Krótko rzecz ujmując, nie ma żadnych wymogów wynikających z kodeksu postępowania administracyjnego" - podsumował prawnik. Klub złożył również wniosek o uchylenie rygoru natychmiastowej wykonalności, ale jak zaznaczył Masiota, bardzo wątpliwe jest by został on rozpatrzony jeszcze przed sobotnim spotkaniem. MSWiA przysługuje dwutygodniowy termin na rozpatrzenie odwołania.
Legia: zamknięcie to medialna pokazówka
Przeciwko zamknięciu swojego stadionu w MSWiA zaprotestowała też warszawska Legia. Wojewoda Jacek Kozłowski podczas piątkowej rozmowy z prezesem Legii Pawłem Kosmalą powtórzył, że zamknięcie dla publiczności stadionu było konieczne ze względów bezpieczeństwa. Zdaniem Kosmali, to decyzja krzywdząca dla klubu. Po południu władze klubu złożyły odwołanie.
"To prawda, że emocje piłki nożnej przyciągają obok tysięcy prawdziwych, zagorzałych fanów także chuliganów, potrzebujemy pomocy i pracy wszystkich zaangażowanych służb i organów w walce z nimi. Jednak zamykanie obiektów zamiast tej realnej pomocy ze strony ustawodawców, policji, organizacji sportowych jest jedynie medialną pokazówką, która pozostawia kluby samym sobie i z pewnością nie rozwiązuje problemu. Fakt, jest to jedyne rozwiązanie, które nie wymaga żadnej pracy i zaangażowania, pomysłu, determinacji i skuteczności" - napisano w oficjalnym komunikacie zarządu Legii Warszawa.
W czwartek wojewodowie - mazowiecki Jacek Kozłowski i wielkopolski Piotr Florek, w związku z zamieszkami po wtorkowym finale Pucharu Polski w Bydgoszczy (Legia pokonała rzutami karnymi Lecha 5:4), podjęli decyzje o rozegraniu przez zespoły z Warszawy i Poznania najbliższych meczów ekstraklasy, odpowiednio z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze, przy pustych trybunach. Kibice stołecznej drużyny wieczorem zebrali się pod stadionem przy Łazienkowskiej i protestują przeciw decyzji wojewody. Mecz Legii z Koroną rozpoczął się o godz. 20 przy pustych trybunach.
zew, PAP