Rzym przetrwał swój koniec. Miasto wciąż stoi
W okresie psychozy, jakiej ulegli niektórzy rzymianie w rezultacie rozpowszechnienia przepowiedni - uważanej za całkowicie bezpodstawną - na dzień otwarty do Instytutu Geofizyki i Wulkanologii przyszło 2 tysiące osób, wśród nich uczestnicy szkolnych wycieczek. Na pytania zwiedzających odpowiadało 40 sejsmologów, którzy przygotowali specjalne pokazy multimedialne. Tłumaczyli, jak dochodzi do trzęsień ziemi, a przede wszystkim podkreślali, że przy obecnym stanie wiedzy nie sposób ich precyzyjnie przewidzieć. - Była to okazja , by zrozumieć znaczenie informacji naukowej - zauważył sejsmolog Alessandro Amato.
Ludzie, którzy uczestniczyli w dniu otwartym w Instytucie, przyznawali wychodząc z niego, że są po prelekcjach i pokazach znacznie spokojniejsi. Mimo to 11 maja niektórzy rzymianie wyjechali z miasta, a inni nie posłali dzieci do szkół lub nie poszli do pracy. Obliczono, że do pracy nie przyszło 20 procent rzymian. Największe wrażenie robiły jednak pozamykane sklepy i lokale gastronomiczne w zamieszkanej przez chińskich imigrantów dzielnicy Esquilino. W jednym z tamtejszych barów barman serwował kawę w kasku.
PAP, arb