Dobrucki już nie wróci? "Liczę się z tym"
Prezes zielonogórskiego klubu Robert Dowhan wierzy, że Dobrucki wróci jeszcze na tor. - Wierzę, że jego organizm okaże się silniejszy, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Wierzę, że jeszcze zobaczę go na torze - powiedział Dowhan. Szef Falubazu zaznaczył, że szuka też pomocy dla Dobruckiego u poznańskich i zielonogórskich specjalistów. - Rozmawiałem z szefem neurochirurgii w Zielonej Górze dr. Pawłem Jarmużkiem oraz ordynatorem ortopedii dr. Lesławem Mądrym i patrzę na przyszłość Rafała bardziej optymistycznie. Decyzję o tym, jakie będą dalsze kroki, należy pozostawić jednak Rafałowi i jego rodzinie. Jesteśmy w stałym kontakcie. Może na nas liczyć w każdej sytuacji - dodał Dowhan.
W niedzielnym meczu Caelum Stali Gorzów z Falubazem (56:33) na ostatnim okrążeniu szóstego wyścigu żużlowiec zahaczył motocyklem o dmuchaną bandę i upadł z impetem na tor. Ma pęknięte dwa kręgi piersiowe. W 2000 roku, gdy był zawodnikiem Polonii Piła, Dobrucki miał uszkodzony szyjny odcinek kręgosłupa. Pięć lat później, kiedy jeździł w Unii Leszno, doznał urazu na odcinku lędźwiowym. Rafał Dobrucki pochodzi z Leszna. Od 2008 roku reprezentuje zielonogórski klub, z którym wywalczył brązowy (2008 r.), złoty (2009 r.) i srebrny (2010 r.) medal drużynowych mistrzostw Polski.
zew, PAP