Kissinger: uniknąć konfliktu USA - Chiny
Kissinger uznaje też za niepokojące inne przekonanie powszechne wśród elit politycznych, wedle których rosnąc w siłę, Chiny powinny zarazem pamiętać, że były niegdyś upokorzone i łupione przez państwa Zachodu i że jedyną alternatywą wobec "całkowitej wygranej" w tej najważniejszej w XXI wieku konfrontacji z Ameryką, byłaby upokarzająca klęska.
Próba sił, między obecnym hegemonem, a wschodzącym mocarstwem byłaby tym bardziej niebezpieczna, że takie pojęcia jak odstraszania przeciwnika lub atak zapobiegawczy znaczą dla obu stron coś innego. Poczucie siły nie jest symetryczne: USA koncentrują się na swej druzgocącej przewadze militarnej, Chiny na wpływie psychologicznym.
Prędzej czy później - pisze Kissinger - rachuby którejś ze stron mogą zawieźć. Ameryka nie powinna liczyć na to, że prowadząc pro-demokratyczną krucjatę zyska przewagę i odizoluje Chiny od ich sąsiadów. Pekin nie może postawić na odcinanie Ameryki od spraw azjatyckich, bo USA są zbyt ważnym handlowym partnerem dla państw tego regionu.
Konflikt z Chinami jest możliwy, mocarstwowe aspiracje Pekinu widoczne, ale "wspólne ewoluowanie" z Chinami, jest jedynym sensownym wyjściem i szansą na uniknięcie "pojedynku stulecia" - pisze były sekretarz stanu w administracji prezydenta Richarda Nixona i Geralda Forda.
PAP