Umorzony Tomaszewski
Dodano:
Sąd Lustracyjny ponownie rozpatrzył sprawę byłego wicepremiera i szefa MSWiA Janusza Tomaszewskiego z AWS i umorzył proces z powodów formalnych.
Obowiązująca od 8 marca znowelizowana ustawa lustracyjna stanowi, że osoba, która przed rozpoczęciem procesu odchodzi z funkcji podlegającej lustracji lub zostaje z niej odwołana, nie jest już dalej lustrowana. Tomaszewski został odwołany przez premiera Jerzego Buzka we wrześniu 1999 r., a jego proces zaczął się w styczniu 2000 r.
Nowelizacja nakazuje sądowi stosować jej przepisy do wszystkich toczących się już postępowań. Jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji, szef Sądu Lustracyjnego sędzia Zbigniew Puszkarski nie wykluczał, że właśnie z tego powodu sprawa Tomaszewskiego zostanie umorzona.
Osoba, której sprawę umorzono, formalnie nie ma zakazu pełnienia funkcji publicznych - dotyczy to tylko tego, kto został prawomocnie uznany za "kłamcę lustracyjnego". Jednak umorzenie takie nie jest równoznaczne z pełnym oczyszczeniem z zarzutu agenturalności, a na taki wyrok liczy Tomaszewski.
W lutym 2001 r. - po utajnionym procesie - sąd niejednogłośnie uznał prawdziwość oświadczenia lustracyjnego Tomaszewskiego, zaprzeczającego związkom ze służbami specjalnymi PRL. Sąd uznał, że skoro nie ma jednoznacznych dowodów kłamstwa w czyimś oświadczeniu, to należy przyjąć jego prawdziwość.
Sąd ujawnił wtedy, że w aktach sprawy nie ma zobowiązania Tomaszewskiego do tajnej i świadomej współpracy z SB z lat 80.; nie ma też materiałów operacyjnych wskazujących na konkretne działania Tomaszewskiego jako agenta ani notatek oficerów, ani własnoręcznych raportów. Dwóch oficerów SB zeznało wprawdzie, iż Tomaszewski był agentem, ale ich zeznania sędziowie uznali za mało wiarygodne. Inni świadkowie z SB mówili, że dokumenty świadczące, jakoby Tomaszewski miał się z nimi kontaktować, zostały przez nich sfałszowane.
W lipcu 2001 r. sąd II instancji uwzględnił odwołanie Rzecznika Interesu Publicznego i zwrócił sprawę do I instancji, nakazując jej "wnikliwie zbadać wszystkie zebrane dowody". Proces na nowo ruszył w grudniu 2001 r.
Tomaszewski był najwyższym rangą urzędnikiem rządu Jerzego Buzka oskarżonym o "kłamstwo lustracyjne". Został odwołany z rządu zaraz po wystąpieniu Rzecznika do sądu w jego sprawie.
nat, pap
Nowelizacja nakazuje sądowi stosować jej przepisy do wszystkich toczących się już postępowań. Jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji, szef Sądu Lustracyjnego sędzia Zbigniew Puszkarski nie wykluczał, że właśnie z tego powodu sprawa Tomaszewskiego zostanie umorzona.
Osoba, której sprawę umorzono, formalnie nie ma zakazu pełnienia funkcji publicznych - dotyczy to tylko tego, kto został prawomocnie uznany za "kłamcę lustracyjnego". Jednak umorzenie takie nie jest równoznaczne z pełnym oczyszczeniem z zarzutu agenturalności, a na taki wyrok liczy Tomaszewski.
W lutym 2001 r. - po utajnionym procesie - sąd niejednogłośnie uznał prawdziwość oświadczenia lustracyjnego Tomaszewskiego, zaprzeczającego związkom ze służbami specjalnymi PRL. Sąd uznał, że skoro nie ma jednoznacznych dowodów kłamstwa w czyimś oświadczeniu, to należy przyjąć jego prawdziwość.
Sąd ujawnił wtedy, że w aktach sprawy nie ma zobowiązania Tomaszewskiego do tajnej i świadomej współpracy z SB z lat 80.; nie ma też materiałów operacyjnych wskazujących na konkretne działania Tomaszewskiego jako agenta ani notatek oficerów, ani własnoręcznych raportów. Dwóch oficerów SB zeznało wprawdzie, iż Tomaszewski był agentem, ale ich zeznania sędziowie uznali za mało wiarygodne. Inni świadkowie z SB mówili, że dokumenty świadczące, jakoby Tomaszewski miał się z nimi kontaktować, zostały przez nich sfałszowane.
W lipcu 2001 r. sąd II instancji uwzględnił odwołanie Rzecznika Interesu Publicznego i zwrócił sprawę do I instancji, nakazując jej "wnikliwie zbadać wszystkie zebrane dowody". Proces na nowo ruszył w grudniu 2001 r.
Tomaszewski był najwyższym rangą urzędnikiem rządu Jerzego Buzka oskarżonym o "kłamstwo lustracyjne". Został odwołany z rządu zaraz po wystąpieniu Rzecznika do sądu w jego sprawie.
nat, pap