Katarczyk się nie poddaje, spokój Blatera
Bin Hammam własnoręcznie dodał do oświadczenia: "Sposób procedowania (w komisji etyki) nie ma nic wspólnego z zasadami sprawiedliwości. Zostałem ukarany, mimo że nie ogłoszono nawet mojej winy" - podkreślił. Katarczyk jest podejrzany o to, że przed wyborami prezydenckimi w FIFA wręczył łapówki działaczom z krajów karaibskich, po 40 tys. dolarów każdemu. Pośredniczyć w tym miał wiceprezydent FIFA Jack Warner z Trynidadu i Tobago, który również został zawieszony przez komisję etyki do czasu zakończenia wewnętrznego śledztwa.
Nie uniknął oskarżeń i sam Blatter. Bin Hamman zarzucił mu, że prezydent FIFA wiedział o próbach korupcji członków Komitetu Wykonawczego przed wyborem Kataru na organizatora mistrzostw świata w 2022 roku i nie przedsięwziął żadnych środków zapobiegawczych. Z tego oskarżenia oczyściła Blattera w niedzielę komisja etyki. - Kryzys? Jaki kryzys? Piłka nożna nie jest w kryzysie, widzieliście finał Ligi Mistrzów w sobotę. Są tylko przejściowe trudności - oświadczył Blatter na zwołanej w poniedziałek wieczorem konferencji prasowej.
Szef FIFA, bombardowany pytaniami, zachował stoicki spokój. Zapewnił, że nie ma dowodów, a więc i podstaw do wszczęcia śledztwa w sprawie domniemanej korupcji przy wyborze gospodarza mundialu w 2022 roku. Dowodów takich nie zebrała ani komisja brytyjskiego parlamentu lorda Davida Triesmana, ani dziennik "Sunday Times" - argumentował. - Jestem w FIFA od 36 lat. Wtedy była to skromna FIFA. Teraz stała się wygodna, może zbyt wygodna. Trzeba walczyć z demonami, jest zła sytuacja, ale w środę będzie kongres wyborczy i rodzina piłkarska, jeśli chce odzyskać wiarygodność FIFA, będzie mogła to zrobić ze mną - podkreślił.
Wobec braku kontrkandydata wszystko wskazuje na to, że 75-letni Szwajcar zostanie szefem na kolejną kadencję. Blatter kieruje FIFA od 1998 roku.pap, ps