Powell spotka się z Arafatem (aktl.)

Dodano:
Sekretarz stanu USA Colin Powell spotka się w niedzielę z przywódcą Palestyńczyków Jaserem Arafatem.
Oznajmił to w sobotę wieczorem w Jerozolimie rzecznik Departamentu Stanu Richard Boucher.
Wcześniej trwały spekulacje na temat tego spotkania w Ramallah, które pierwotnie miało odbyć się w sobotę. Arafat musiał potępić piątkowy zamach, co było to warunkiem, postawionym przez amerykańskiego sekretarza stanu.

Jak poinformowała w piątek wieczorem agencja Associated Press, powołując się na palestyńskiego ministra informacji Jasera Abeda Rabbo, sobotnie spotkanie zostało odwołane na prośbę strony amerykańskiej. Potwierdził to rzecznik Departamentu Stanu USA Richard Boucher, który oświadczył, że jest to konsekwencja piątkowego zamachu bombowego w Jerozolimie.
Młoda Palestynka odpaliła tam po południu ukryty pod ubraniem silny ładunek, zabijając siebie i sześć innych osób i raniąca blisko 100 innych. Samobójczy zamach, do którego przyznały się Brygady Męczenników Al Aksa, związane z Fatahem Jasera Arafata, nastąpił w kilka godzin po rozpoczęciu przez Powella jego bliskowschodniej misji, mającej na celu rozładowanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Prezydent USA George W. Bush natychmiast potępił zamach, ale początkowo oświadczył, że nie będzie on mieć wpływu na misję sekretarza stanu USA Colina Powella. "Najwyraźniej są ludzie, którzy chcą przerwać misję sekretarza stanu. Zamach nie osłabił u prezydenta woli poszukiwania pokoju" - oświadczył rzecznik Białego Domu Ari Fleischer.
Później jednak Biały Dom zażądał, by Arafat potępił zamach dodając, że sekretarz stanu zadecyduje, czy spotka się z palestyńskim przywódcą.
Strona palestyńska ustami szefa bezpieczeństwa w strefie Gazy Mohammada Dalana uznała jednak, że atak w Jerozolimie jest "rezultatem masakr, dokonanych przez Szarona na Zachodnim Brzegu".
Władze Autonomii Palestyńskiej zawsze potępiały terrorystyczne ataki na cywilów po obu stronach konfliktu, oświadczył w sobotę jeden z głównych doradców Arafata minister informacji Jaser Abed Rabbo w odpowiedzi na dezyderaty amerykańskie. Zarzucił jednocześnie Amerykanom stronniczość w ich podejściu do konfliktu żydowsko-palestyńskiego.
"Stany Zjednoczone wybrały potępianie wyłącznie ataków przeciwko Izraelczykom i całkowicie lekceważą masakry, dokonane w palestyńskich obozach dla uchodźców, w Dżeninie, w Nablusie i w innych regionach palestyńskich" - powiedział.
Jednak potem palestyński przywódca Jaser Arafat potępił w oficjalnym komunikacie "wszelkie zamachy terrorystyczne", czy to wymierzone w palestyńskich, czy izraelskich cywilów.
Według źródeł palestyńskich, Powell dał Arafatowi 24 godziny na wydanie oświadczenia zdecydowanie potępiającego samobójczy zamach, uzależniając od tego spotkanie z nim.
Współpracownicy Powella dawali do zrozumienia, że jeśli "warunki pozwolą" do spotkania z Arafatem może dojść w niedzielę. O niedzieli wspomniał też sam Powell podczas spotkania z przedstawicielami Kościołów chrześcijańskich w Jerozolimie.
Izrael kontynuuje jednak operację wojskową na terenach Autonomii Palestyńskiej i nie wiadomo, kiedy ją zakończy. Powellowi, który w czwartek wieczorem przybył do Jerozolimy i w piątek w czterogodzinnej rozmowie starał się przekonać izraelskiego premiera, by ten wstrzymał działania przeciwko Palestyńczykom na Zachodnim Brzegu, nie udało się uzyskać od niego "precyzyjnej odpowiedzi" w tej sprawie. Po rozmowach, na wspólnej konferencji prasowej z Powellem, Szaron enigmatycznie obiecał zakończyć obecną ofensywę "tak szybko, jak to możliwe". W sobotę zaczął się już jej szesnasty dzień.
W odwecie za piątkowy samobójczy zamach bombowy w Jerozolimie, w sobotę czołgi wjechały do miejscowości: Arabe i Burkin w rejonie Dżeninu, Bier Nabala koło Ramallah oraz Beit Eba, El-Bajdan i Beit Wazan w rejonie Nablusu. Poinformowała o tym przedstawicielka armii izraelskiej, zastrzegając anonimowość. W miejscowościach tych aresztowano w sumie 40 osób podejrzanych o działalność terrorystyczną.
Wojsko obsadziło też miasto Haszmija na północny zachód od Dżeninu oraz miejscowości Kafr Rahi, Tahme, Al-Arka, Al-Farah, Kafr el-Hut i Amun - twierdzą świadkowie. Według nich, w Arabe i Haszmii ogłoszono zakaz wychodzenia mieszkańców z domu.
O pomoc zaapelowało 245 Palestyńczyków ukrywających się w obleganej od 12 dni przez izraelskich żołnierzy Bazylice Bożego Narodzenia w Betlejem. Z tym apelem zwrócili się oni do papieża Jana Pawła II, sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana i sekretarza stanu USA Colina Powella. W bazylice przebywa także ponad 40 franciszkanów.

em, IrP, pap
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...