Była komisarz unijna kandyduje na prezydenta Bułgarii
Kunewa byłą jedną z twarzy tej partii. Podczas ostatnich wyborów w lipcu 2009 r. NDSW nie wszedł do parlamentu. Kilka tygodni wcześniej jednak Kunewa dzięki osobistej popularności potrafiła wprowadzić 3 posłów NDSW do Parlamentu Europejskiego. Obecnie rozpoczyna ona kampanię pod hasłem konieczności powrotu Bułgarii do Europy. - Przy obecnym rządzie kraj oddala się od Europy, duchem wracając do przeszłości - powiedziała.
Analitykom politycznym i socjologom na razie trudno określić szanse byłej komisarz. Cieszy się ona dużą aprobatą, lecz przy braku innych kandydatów nie ma jej z kim porównywać. - Ma szanse, lecz nie można powiedzieć, jak duże, przed rzeczywistym startem kampanii, gdy nie znamy nazwisk innych kandydatów - powiedział socjolog Cwetozar Tomow. Rządząca centroprawicowa partia Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB) zwleka z ogłoszeniem kandydatury. Lider GERB i premier Bojko Borysow powiedział, że decyzja zostanie podjęta w sierpniu. Według analityków przyczyną zwłoki jest fakt, że nie podjął one jeszcze decyzji, czy kandydować samemu. Decyzja, jak się podkreśla, będzie zależeć od tego, w jakim tempie będzie spadać poparcie dla niego osobiście i dla polityki jego rządu. Większość analityków nie wyklucza, że w razie przyspieszenia tego spadku Borysow włączy się do walki o fotel prezydenta, który, chociaż daje mniej uprawnień niż stanowisko premiera, przynajmniej gwarantuje przyszłość polityczną na następne 5 lat.
Wśród analityków nie brak opinii, że Borysow może przegrać, i to właśnie z Kunewą, która jako kandydatka niepartyjna potrafi skupić wokół siebie niezadowolonych obecnym rządem i zjednoczyć społeczeństwo obywatelskie. Główna opozycyjna siła - lewica, również zwleka. W jej wypadku chodzi raczej o brak silnej kandydatury. Liderowi lewicy i byłemu premierowi Sergejowi Staniszewowi konstytucja nie pozwala kandydować, gdyż nie urodził się w Bułgarii. Najbardziej popularna postać lewicy - aktor, poseł i były minister kultury Stefan Danaiłow odmawia. Słaby kandydat lewicy prawdopodobnie doprowadzi do poparcia Kunewej w drugiej turze.
Wśród kandydatów znane jest jeszcze jedno nazwisko - lidera nacjonalistycznej partii Atak Wolena Siderowa. W poprzednich wyborach doszedł on do drugiej tury i przegrał z obecnym prezydentem Georgi Pyrwanowem, którzy nie może kandydować ponownie, bo kończy drugą kadencję. Niebieska Koalicja, czyli "stara" centroprawica, która wyłoniła się z dawnego Związku Sił Demokratycznych z początku lat 90., ma zadecydować o wspólnej kandydaturze za tydzień. Według ostatnich sondaży Niebieska Koalicja ma 2-3 proc. poparcia i jej kandydat jest praktycznie bez szans.
Decydującym czynnikiem przy wyborze prezydenta Bułgarii od 1990 r. jest poparcie ponadpółmilionowego elektoratu tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS). Kunewa była członkiem dwóch rządów z DPS jako koalicjantem. Poparcie DPS będzie jednak zależeć od czynników związanych ze zbiegającymi się w czasie wyborami samorządowymi, gdyż kontrola nad władzą lokalną w regionach o przeważającej ludności tureckiej jest dla DPS ważniejsza.
Data wyborów samorządowych jest wyznaczona przez parlament na 23 października. W tym samym dniu powinny odbyć się także wybory prezydenckie, lecz Georgi Pyrwanow jeszcze nie podpisał odpowiedniego dekretu.
pap, ps