Tunezja przekłada termin wyborów. Pierwszych od obalenia prezydenta
Premier przyznał, że wielu uczestników życia politycznego nie chciało przełożenia wyborów, ale zaznaczył, że priorytetem jest ich właściwe przygotowanie. Dodał, że "zarówno rewolucja, jak i sama Tunezja cieszą się reputacją, którą należy chronić". - Mieliśmy wybór: rozwiązać komisję wyborczą i wrócić do wyborów organizowanych przez MSW i wad dawnego reżimu lub zachować komisję wyborczą; zdecydowaliśmy się na to drugie rozwiązanie - dodał. Zaapelował też, by przed wyborami zaprzestać strajków i akcji protestacyjnych w kraju.
Wybory do konstytuanty, której zadaniem będzie napisanie nowej konstytucji, torującej drogę do wyborów parlamentarnych i prezydenckich, były przewidziane początkowo na 24 lipca. Komisja wyborcza zwróciła się w ubiegłym miesiącu o przełożenie głosowania na 16 października, argumentując zwłokę potrzebą zapewnienia wiarygodności i przejrzystości.
Większość małych tunezyjskich partii, powstałych po obaleniu reżimu Ben Alego, jest zadowolonych z przełożenia wyborów, ponieważ sądzą, że będą mogły lepiej przygotować się do wyborów. Zwolennicy wyborów w lipcu argumentują z kolei, że jak najszybsze ich przeprowadzenie pomoże przywrócić w kraju stabilizację polityczną.
Po 23 latach sprawowania władzy Ben Ali uciekł z Tunezji 14 stycznia pod presją ludowej rewolucji.pap, ps