Prezydent upamiętnił ofiary niemieckich mordów
Ksiądz Sznajdrowicz był opiekował się biednymi i potrzebującymi. Szczególnie troszczył się o chorych, których leczył. Przed wstąpieniem do seminarium studiował przez pewien czas medycynę. Usługi wykonywał za darmo. Był członkiem Rady Gminnej. Wspierał budowę szkół w Dolnej Lipowej i Lipowej, a także budowę domu "Sokoła" w Słotwinie i remizy strażackiej.
Pomnik upamiętnia też mieszkańców Lipowej, którzy padli ofiarą wysiedleń z Żywiecczyzny. Akcji wysiedleńczej Niemcy nadali kryptonim "Saybusch Aktion", czyli "Akcja Żywiec". Pierwszy transport wyruszył 23 września 1940 roku z dworca kolejowego w Żywcu. Ogółem Niemcy wysiedlili około 20 tysięcy osób z 35 miejscowości. Celem akcji było stworzenie nowych niemieckich obszarów osiedleńczych poprzez wysiedlenie innych grup narodowościowych. Polakom odbierano dobytek: gospodarstwa, majątek i oszczędności. Wysiedlani mogli zabrać ze sobą jedynie drobny sprzęt, koce i ubrania oraz zapas żywności na trzy dni. Polacy trafiali do Generalnego Gubernatorstwa, w okolice Biłgoraju, Wadowic, Radzymina, na Lubelszczyznę i Kielecczyznę, gdzie zostali pozostawieni sami sobie.
Bezpośrednio przed uroczystością para prezydencka uczestniczyła w mszy świętej odprawionej w kościele parafialnym świętego Bartłomieja Apostoła w Lipowej.
zew, PAP