Chińczycy zwolnili dysydenta, ale nie do końca

Dodano:
Ai Weiwei (fot. Wikipedia)
Chiński artysta i dysydent Ai Weiwei, zwolniony za kaucją po niemal trzech miesiącach przetrzymywania w nieznanym miejscu, "nie ma prawa opuszczać miasta zamieszkania bez pozwolenia" - poinformował rzecznik chińskiego MSZ. Ai Weiweia zwolniono za kaucją na rok. - W tym czasie przeciwko Ai Weiwei wciąż będzie toczyć się śledztwo. Nie ma on prawa opuszczać miasta zamieszkania - poinformował rzecznik MSZ Hong Lei. - Musi niezwłocznie odpowiadać na wezwania do sądu, nie niszcząc dowodów - dodał Hong.
Według oficjalnej agencji Xinhua Ai został zwolniony, bo przyznał się do winy oraz z powodu cukrzycy, na którą cierpi. Ai Weiwei po opuszczeniu aresztu oświadczył, że jest "szczęśliwy z odzyskania wolności". Dodał, że został zwolniony za kaucją i dlatego nie może udzielać żadnych informacji ani wywiadów. Podkreślił jednak, że mimo przewlekłej choroby czuje się dobrze.

Ai Weiwei, który od lat krytykuje władze Chin, został zatrzymany na początku kwietnia, gdy próbował opuścić kraj na pokładzie samolotu. Jego zatrzymanie wywołało ostre protesty w krajach zachodnich oraz w zagranicznych środowiskach artystycznych.

Według rodziny faktycznym powodem zatrzymania Ai była działalność na rzecz praw człowieka i krytyka władz. 54-letni Ai Weiwei naraził się władzy, nazywając chińskich przywódców "gangsterami". Jest także obrońcą praw człowieka. Prowadził kampanię społeczną, która miała zmusić władze do opublikowania pełnej liczby ofiar trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku. Ai Weiwei jest m.in. współtwórcą narodowego stadionu w Pekinie, zwanego Ptasim Gniazdem.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...