Zawieszeni
Michał może nie mieć racji. Nie musi się poprawić. Bo to nie kryzys jest winien, że Michał i setki tysięcy jego rówieśników nie mogą dostać stałego zatrudnienia. Spowolnienie gospodarki uwidoczniło tylko procesy trwające od lat. Firmy, zmuszone do morderczej konkurencji na globalnym rynku, tną koszty. Nawet gdy jest dużo pracy, nie tworzą kosztownych etatów. Oferują ryczałty, umowy czasowe czy o dzieło albo proponują pracownikom założenie działalności gospodarczej. Dla pracowników bez etatu oznacza to, że trudniej im zaplanować przyszłość, a nawet najbliższe wakacje. Banki nie chcą im dawać kredytu. W zasadzie nie mogą nawet chorować, bo nikt nie zapłaci im za ten czas. Pozbawiani są szans na samodzielne podejmowanie decyzji o tym, jaki wybrać zawód, gdzie mieszkać, kiedy i ile mieć dzieci.
Więcej w najnowszym wydaniu "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 4 lipca