Pisarka złoży wniosek o ściganie Strauss-Kahna
Banon twierdzi, że w 2002 roku była w Paryżu napastowana seksualnie przez Strauss-Kahna. W lutym 2007 roku Banon opowiedziała po raz pierwszy publicznie we francuskiej telewizji, że pięć lat wcześniej padła ofiarą "agresji seksualnej" ze strony znanego polityka, wymieniając nazwisko Strauss-Kahna. Jednak widzowie nie usłyszeli jego personaliów, gdyż zostały one zagłuszone w czasie emisji.
Banon opowiedziała wtedy, że kiedy robiła z nim wywiad, Strauss-Kahn najpierw zaczął ją dotykać, próbował jej rozpiąć stanik i dżinsy. Dziennikarka twierdzi, że broniąc się przed napastnikiem, wymierzyła mu kopniaka, a potem uciekła z pokoju, gdzie przeprowadzała wywiad. W wypowiedzi telewizyjnej nazwała obecnego szefa MFW "szympansem w okresie godowym".
Od zamiaru złożenia skargi odwiodła ją jej matka, Anne Mansouret. Sama Monsouret, działaczka Partii Socjalistycznej, potwierdziła w telewizji BFM TV po zatrzymaniu w maju tego roku Strauss-Kahna w Nowym Jorku, że odradziła wówczas córce wytoczenie procesu prominentnemu politykowi socjalistycznemu.
Dziennikarka w czerwcu zapowiedziała, że nie będzie świadczyć na rozprawie w USA przeciwko Strauss-Kahnowi, oskarżonemu o próbę gwałtu na 32-letniej hotelowej pokojówce pochodzącej z Gwinei. Z uwagi na poważne wątpliwości prokuratorów co do jej wiarygodności, sąd w Nowym Jorku zwolnił go w piątek z aresztu domowego i zgodził się też na zwrócenie Francuzowi kaucji w wysokości 1 mln dolarów.
Według amerykańskich mediów, obrońcy Strauss-Kahna twierdzili w sądzie, że do kontaktu seksualnego ich klienta z pokojówką doszło za obopólną zgodą.pap, ps