Syria: Amerykanie podburzają naszych obywateli

Dodano:
Według obrońców praw człowieka siły bezpieczeństwa zabiły w czasie trwającej ponad 3 miesiące rewolty ok. 1400 cywilów (fot. YouTube)
Wizyta ambasadora USA Roberta Forda w mieście Hama na zachodzie Syrii bez zgody władz w Damaszku to "podburzanie do eskalacji" napięcia w kraju - podała państwowa agencja SANA, powołując się na źródło w syryjskim ministerstwie spraw zewnętrznych.
- Obecność ambasadora USA w Hamie bez uzyskania uprzednio zgody ministerstwa spraw zewnętrznych to wyraźny dowód na zaangażowanie tego kraju w obecne wydarzenia w Syrii - ocenił rozmówca agencji, dodając, że jest to "próba podburzania do eskalacji napięcia, która ingeruje w bezpieczeństwo i stabilność Syrii".

7 lipca grupa dyplomatów z placówki USA w Syrii odwiedziła Hamę, aby okazać solidarność z jej mieszkańcami, którym grożą represje ze strony sił bezpieczeństwa -  oświadczył amerykański Departament Stanu. Ambasador Robert Ford ma  nadzieję zostać w Hamie do 8 lipca, czyli dnia, na który zaplanowano kolejne protesty przeciw prezydentowi Baszarowi el-Asadowi - napisano. - Podstawowym zamiarem było pokazanie, przez jego fizyczną obecność, że popieramy tych Syryjczyków, którzy korzystają z prawa do popierania zmian - wyjaśniła rzeczniczka resortu Victoria Nuland.

Obrońcy praw człowieka informowali 6 lipca, że tylko od początku tygodnia w otoczonej przez armię Hamie zginęło co najmniej 20 osób, a ponad 80 zostało rannych. Hama była w 1982 roku miejscem zorganizowanego przez Bractwo Muzułmańskie powstania przeciwko ojcu obecnego prezydenta - Hafezowi el-Asadowi. Wojsko krwawo stłumiło tamto powstanie, zabijając co najmniej 10 tys. ludzi. Obecnie w Syrii od ponad 3 miesięcy trwa rewolta przeciw reżimowi Asada. Według obrońców praw człowieka siły bezpieczeństwa zabiły w tym czasie ponad 1400 cywilów.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...