"Wybuchy na Cyprze to nie sabotaż"
- W składzie było 98 kontenerów z prochem artyleryjskim. Dwa z nich zapaliły się i doszło do ogromnych eksplozji - powiedział agencji CNA rzecznik prasowy cypryjskiej policji. Wśród ofiar śmiertelnych są: dowódca cypryjskiej marynarki wojennej i dowódca bazy wojskowej, inni oficerowie armii i strażacy - poinformowała policja. W wybuchu ranne zostały 62 osoby. Wszystkie ofiary to Cypryjczycy.
W wyniku eksplozji wyłączono największą na Cyprze elektrownię w mieście Wasilikos. Według rzecznika elektrowni, szkody są duże. Kierownictwo siłowni poinformowało, że elektrownia nieprędko zostanie uruchomiona; więcej szczegółów jednak nie podano. Eksplozje, do których doszło o godzinie 6 rano (godz. 5 czasu polskiego), uszkodziły poważnie budynki i samochody znajdujące się zarówno na terenie bazy wojskowej, jak i w jej pobliżu. Wyłączenie elektrowni spowodowało kłopoty na międzynarodowych lotniskach w Larnace i Pafos; jednak zasilanie po pewnym czasie wznowiono. Władze zaapelowały do ludności, aby mimo 40-stopniowych upałów oszczędzano prąd.
Jak poinformował rzecznik rządu, na skutek incydentu do dymisji podali się minister obrony Kostas Papakostas i komendant Gwardii Narodowej Petros Tsalikides. Ich rezygnacje przyjął prezydent Dimitris Christofias, chociaż zwrócił się do nich z prośbą o pozostanie na stanowiskach, dopóki nie zostaną znalezieni następcy. Rząd ogłosił trzydniową żałobę narodową; flagi państwowe na wszystkich budynkach administracji publicznej zostaną opuszczone do połowy masztu.
Cypr pozostaje od 1974 roku podzielony na część grecką (południe) i turecką (północ).
zew, PAP