Nikt nie chce zastąpić Klicha. Dlatego opóźniają raport
Zarówno rzecznik rządu Paweł Graś, jak i rzecznicy MON i MSWiA nie chcą odnosić się do tych informacji. Zapewniają, że wszystko jest w porządku. – Minister też czeka na ten raport – mówi Janusz Sejmej, rzecznik MON. Paweł Graś: – To czysto polityczne spekulacje bez żadnego pokrycia w faktach.
Również Grzegorz Schetyna zapewnia, że nie ma mowy o dymisji Klicha. – Nie sądzę, żeby dzisiaj były prowadzone rozważania na temat wniosków personalnych. Nie dzisiaj. Jesteśmy przed kampanią wyborczą i w samej kampanii wszystko będzie otwarte – mówi i dodaje, że "nie ma sensu zmieniać szefa MON na tak krótko przed końcem kadencji".
Jednak rąbka tajemnicy uchylają posłowie. – Już od jakiegoś czasu słyszę nieoficjalne informacje, że to kłopot z kandydatem na następcę ministra Klicha jest rzeczywistym powodem opóźnienia – mówi „Rzeczpospolitej" Stanisław Wziątek z SLD. – Wiadomo, że raport będzie zawierał takie (o odpowiedzialności politycznej za bałagan, który miał wpływ na katastrofę) wnioski. Dlatego jeśli minister sam nie zrezygnuje, premier i tak będzie go musiał zdymisjonować – dodaje Wziątek. Polityk, który chce pozostać anonimowy: – Premier szuka kandydata już nie tylko w swoim otoczeniu.
Podobno propozycję przejęcia stanowiska po Klichu miał dostać były wiceminister obrony, europoseł SLD Janusz Zemke. Odrzucił ją jednak podobnie jak jego partyjny kolega Stanisław Wziątek. Czy z Wziątkiem rozmawiano na ten temat? – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Mogę jedynie powiedzieć, że nie jestem tym zainteresowany – ucina temat Stanisław Wziątek.
"Rzeczpospolita", ps, TOK FM