Niemcy poproszą Rosję: zróbmy coś z Łukaszenką
Wśród międzynarodowych tematów rozmów będzie też "możliwość wspólnej presji na prezydenta Alaksandra Łukaszenki, by uwolnił więźniów politycznych" - powiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Urzędu Kanclerskiego. Dodał on, że rosyjscy przywódcy mogliby wykorzystać swoje kontakty z reżimem Łukaszenki, by dać mu do zrozumienia, że "jego podejście do praw człowieka i demokracji nie jest właściwą drogą na przyszłość".
W ocenie niemieckich mediów w minionych miesiącach Łukaszenka przeciągnął strunę nie tylko w relacjach z Zachodem, ale też w stosunkach z Rosją. "Przypuszczalnie rosyjscy przywódcy chętnie pozbyliby się Łukaszenki, który ich kosztem zbudował swoją pozycję. Nie wydaje się, by byli gotowi dalej subwencjonować panowanie Łukaszenki, nie otrzymując w zamian obiecanych korzyści gospodarczych i politycznych: kontroli nad białoruskimi gazociągami i dyplomatycznego uznania niepodległości separatystycznych republik gruzińskich" - ocenił dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Komentator gazety dodaje jednak, że upadek Łukaszenki wiązałby się też z pewnym ryzykiem dla Moskwy. "Z powodów wewnątrzpolitycznych Rosja nie chce żadnej rewolucji w swoim sąsiedztwie przed wyborami prezydenckimi wiosną 2012 roku. Po myśli Kremla byłoby powolne >zagłodzenie< Łukaszenki, wyciągającego dłoń po pomoc i równoczesne całkowite przejęcie gospodarcze Białorusi" - ocenia "FAZ".
Według dziennika "Zachód, w przeciwieństwie do Moskwy, ma niewielkie możliwości, by przyspieszyć upadek reżimu w Mińsku". "Jednocześnie trzeba już zacząć się zastanawiać nad okresem po Łukaszence. Białoruś czekają bowiem tak bolesne reformy gospodarcze, jakich doświadczyli Polacy i mieszkańcy krajów bałtyckich po upadku Związku Sowieckiego. Białorusini będą wówczas bardzo potrzebować pomocy, którą powinni szybko otrzymać" - zauważa "FAZ".
PAP, arb