Breivik się przyznał. "Miałem współpracowników"
"Chciał wysłać silny sygnał"
32-letni Breivik oskarżył partię premiera o "masowy import muzułmanów". Według niego Partia Pracy zdradziła kraj. Przeprowadzając atak na wyspie Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki tej partii, chciał utrudnić późniejszy nabór do ugrupowania. Celem ataku było "wysłanie silnego sygnału", a nie zabicie jak największej liczby osób - mówił Heger. Podejrzany zeznał, że miał współpracowników. - Złożył oświadczenia, które wymagają dalszego śledztwa, m.in. takie, że "są dwie komórki w naszej organizacji" - oświadczył sędzia, nie podając żadnych szczegółów. Wcześniej policji oraz swojemu prawnikowi Norweg mówił, że działał sam.
Bez prawa do odwiedzin
Norweg spędzi dwa miesiące w areszcie tymczasowym, bez dostępu do poczty czy mediów. Nie będzie mu przysługiwało prawo do odwiedzin. Przez cztery tygodnie będzie przebywał w całkowitym odosobnieniu. - Jeśli Brevik zostałby zwolniony, mógłby fałszować dowody - wyjaśnił sędzia. Według norweskiego prawa, maksymalny czas tymczasowego aresztowania wynosi cztery tygodnie, ale w wyjątkowych sytuacjach może to być osiem tygodni. Właśnie takiego okresu aresztu żądała prokuratura. Decyzją sądu okres ten może zostać później przedłużony.
Chciał munduru
Sędzia Heger zdecydował się na zamknięcie posiedzenia dla publiczności i mediów na prośbę policji. Nie pozwolił także Breivikowi na zeznawanie w mundurze. Podejrzany chciał otwartej rozprawy. Jego adwokat powiedział, że Breivik ma "dwa życzenia: po pierwsze, chce, by jego rozprawa była publiczna, a po drugie, by mógł mieć na sobie mundur". - Nie wiem, o jaki mundur chodzi - dodał adwokat.
"Każdy chce jego śmierci"
Ludzie uderzali w szyby samochodu, w którym podejrzany jechał do sądu. Krzyczeli: "Cholerny zdrajca". Samochód został nawet na chwilę zatrzymany przez protestujących na ulicy, lecz kontynuował jazdę po interwencji policji - poinformowali świadkowie. Jedna z uderzających w szybę auta osób powiedziała dziennikarzom: "Każdy tutaj chce jego śmierci". W związku z tymi utrudnieniami, podejrzany przybył do sądu z 45-minutowym opóźnieniem.
Wskutek piątkowej eksplozji w dzielnicy rządowej norweskiej stolicy zginęło osiem osób, a w wyniku masakry na wyspie Utoya - 68. Wcześniejszy bilans mówił o 7 ofiarach w Oslo i 86 na wyspie. Jak pisze agencja AFP, Breivik ma status podejrzanego. Zgodnie z norweskim prawem, może on zostać oskarżony dopiero po zakończeniu policyjnego śledztwa. Grozi mu 21 lat więzienia.
Norweski terrorysta podziwiał Putina. Kreml: to majaczenie szaleństwa
Breivik chciał zabić Angelę Merkel? "Mógł mieć kontakty z neonazistami"Terrorysta z Norwegii chce stanąć przed sądem w mundurze
Zamachowiec z Norwegii: działałem sam. Chciałem zmienić mój kraj
Terrorysta strzelał przez półtorej godziny, bo norweskiej policji zepsuła się łódź
Zamachowiec z Norwegii: moje czyny były potworne, ale konieczne
Norwegia: poziom zagrożenia terrorystycznego w kraju jest niski
Jeden ze sprawców masakry w Norwegii jest wciąż na wolności?
Bomba w Oslo, egzekucja na wyspie. Norwegia w szokuPremier Norwegii o zamachach: to koszmar. Policja: sprawca to chrześcijański fundamentalista
91 ofiar zamachów w Norwegii. Było kilku sprawców?
Sprawca masakry w Norwegii był rolnikiem i grał w World of WarcraftWstrząsające relacje świadków strzelaniny w Norwegii. "Udawaliśmy martwych, by przeżyć"
MSZ: wśród ofiar tragedii w Norwegii nie ma Polaków
zew, PAP