Ziobro: miliarder stoi ponad prawem - PO boi się przesłuchać Krauzego
Były minister sprawiedliwości nawiązał w ten sposób do słynnej afery przeciekowej, w czasie której ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek miał - zdaniem PiS - poinformować Ryszarda Krauzego o prowokacji przygotowanej przez CBA przeciwko ówczesnemu wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi. Krauze miał następnie poinformować o wszystkim jednego z działaczy Samoobrony. - Liderzy PO obawiają się wezwania Ryszarda Krauzego. Donald Tusk, Grzegorz Schetyna boją się, bo gdyby chcieli, pan Krauze odpowiadałby przed tą komisją – przekonuje Ziobro. I przypomina, że w Wielkiej Brytanii wezwano przed komisję Ruperta Murdocha, który "trzęsie mediami na całym świecie". - Życzę odwagi Donaldowi Tuskowi i mam nadzieje, że mu jej nie zabraknie – podsumowuje Ziobro.
Wcześniej Ziobro stawił się przed sejmową komisją ds. nacisków, ale nie zeznawał. Według szefa komisji Andrzeja Czumy z PO, Ziobro uzależnił odpowiedzi na pytania komisji od wezwania przed jej oblicze Ryszarda Krauzego. Komisja odrzuciła jednak wniosek w tej sprawie. Czuma argumentował, że decyzja komisji to pokłosie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który w 2008 roku na wniosek PiS badał zgodność z konstytucją uchwały powołującej komisję. Trybunał uznał, że uchwała jest zgodna z konstytucją, ale część zakresu prac komisji jest z nią sprzeczna. TK zakwestionował m.in. możliwość ustalania przez komisję, czy niszczono dowody stosowania podsłuchów; i czy oraz kto z rządu PiS lub władz policji, ABW czy CBA ujawniał tajemnice śledztwa dla odniesienia korzyści. Czuma uważa, że tym samym Trybunał Konstytucyjny "wyłączył sferę spraw uznaną za przeciekową z obszaru zainteresowania komisji". - Wyrok był na wniosek PiS. Zbigniew Ziobro nie przyjmował do wiadomości, że TK orzekł już w tej sprawie, tylko oświadczył, że nie będzie udzielał odpowiedzi - powiedział szef komisji.Czuma wyjaśnił ponadto, że komisja "nie dysponuje żadną karą, którą mogłaby nałożyć" na Ziobrę. Pytany, czy komisja będzie jeszcze raz wzywać polityka PiS, zaprzeczył. Argumentował, że Ziobro wykazał "wyraźnie złą wolę" w tej sprawie. - Cóż ja poradzę. Możemy się zwrócić do Sądu Okręgowego o ukaranie, ale myśmy się już wcześniej zwracali i było to bez skutku. Teraz już się nie zgłosimy - dodał.
TVN24, arb, PAP