Łyżwiński nie pójdzie do więzienia
Przewodniczący Wydziału Penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu Krzysztof Kwiecień powiedział, że sąd udzielił Łyżwińskiemu warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary z uwagi na jego dotychczasowe dobre sprawowanie się w trakcie pobytu w areszcie śledczym z Piotrkowie Trybunalskim. Na temat sprawowania się byłego posła pozytywnie wypowiadał się dyrektor piotrkowskiego aresztu. Sąd wziął także pod uwagę zły stan zdrowia skazanego.
"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta powiedziała m.in., że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi ugrupowania Andrzejowi Lepperowi. Łódzka prokuratura okręgowa, która prowadziła śledztwo w sprawie "seksafery" w Samoobronie, przedstawiła Łyżwińskiemu siedem zarzutów, w tym zgwałcenia w swym biurze poselskim w Tomaszowie Maz. działaczki Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. Zarzuty dotyczą lat 1999-2003.
Dwa zarzuty stawiane Lepperowi dotyczą lat 2001-2002. Byłego wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Krawczyk oraz o usiłowanie doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Oba przestępstwa miały być popełnione wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Lepper i Łyżwiński nie przyznają się do winy Wobec Leppera SA uchylił wyrok (dwóch lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności) i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
zew, PAP