MAK: raport Millera? Nie wszystko rozumiemy
Wszystko o raporcie Millera na Wprost24
- Niedostatki dotyczące sprzętu na lotnisku Smoleńsk Północny i pracy grupy kierowania lotami, na które wskazano w prezentacji polskiej komisji państwowej, znalazły pełny wyraz w raporcie komisji MAK - zapewnił Morozow. Zastrzegł, że - zdaniem Komisji Technicznej MAK i "ekspertów międzynarodowych" - braki te nie były przyczyną "zdarzenia lotniczego".
Nie wszystko rozumieją
- Pewne wnioski są dla nas na razie niezrozumiałe, w tym przekonanie, że dowódca statku powietrznego nie miał zamiaru lądować, czy też że obecność w kabinie pilotów osób postronnych, w tym dowódcy Sił Powietrznych Polski, nie wpłynęła na decyzje dowódcy statku powietrznego i stan psychofizyczny załogi - powiedział Aleksiej Morozow. - Bardziej szczegółowe komentarze techniczne pojawią się, gdy się zapoznamy z materiałami polskiej komisji. Sądzę, że to nastąpi wkrótce - powiedział na zakończenie Morozow, nie podając konkretnego terminu.
Tusk: Rosjanie większość odrzucili
Tymczasem premier Donald Tusk poinformował, że szef MSWIA Jerzy Miller, który kieruje komisją badającą katastrofę smoleńską zwróci się do Rosjan z pytaniem, w jaki sposób mogłoby wyglądać ewentualne uwzględnienie przez nich efektów prac polskiej komisji. - Minister Miller zwróci się także do strony rosyjskiej z pytaniem, w jaki sposób mogłoby wyglądać ewentualne uwzględnienie efektów prac polskiej komisji - choć w sensie formalnym raport naszej komisji dotyczy działań, jakie chcemy przeprowadzić tutaj, w Polsce - powiedział szef polskiego rządu.
Polski premier przypomniał, że strona polska złożyła uwagi do raportu MAK-u, a strona rosyjska "nieliczne i drugorzędne uwagi przyjęła, resztę odrzuciła". - W tej procedurze, w jakiej pracował MAK, sprawa jest zamknięta, ale nie jest zamknięta z naszego punktu widzenia - zaznaczył szef rządu.
zew, arb, PAP