Policja starła się w Chile ze studentami

Dodano:
Santiago de Chile, fot. Wikipedia
Studenci domagający się reform szkolnictwa wyższego starli się w czwartek z policją na ulicach stolicy Chile, Santiago. Użyto gazu łzawiącego, armatek wodnych i oddziałów konnych do przełamania płonących barykad - poinformowała agencja AP.
Setki protestujących wznosiły na ulicach barykady z płonących opon i obrzucały pojazdy policyjne kamieniami. Do rozruchów doszło mimo ostrzeżenia ministra spraw wewnętrznych Rodrigo Hinzpetera i innych przedstawicieli władz, że zaplanowane przez uczniów i studentów na czwartek marsze są nielegalne i zostaną spacyfikowane. - Studenci nie są właścicielami tego kraju - powiedział rzecznik rządu Andres Chadwick. - My, jako społeczeństwo, nie możemy być zakładnikami idei, że jedynym obowiązującym prawem jest prawo studentów do protestowania - dodał.

Studenci, nauczyciele i pracownicy nauki, których wsparło ok. 100 tys. Chilijczyków, protestowali od wielu tygodni, żądając poprawy sytuacji w systemie edukacji państwowej. System ten, ustanowiony jeszcze w czasach gen. Augusto Pinocheta, pozostawia szkoły państwowe na utrzymaniu niedofinansowanych gmin.

Prezydent Sebastian Pinera zaoferował 21-punktowy pakiet reform i  zaprosił centrolewicowych deputowanych do rozmów w celu zażegnania kryzysu trwającego od ponad dwóch miesięcy. Jego plan zakładał dofinansowanie sektora edukacji i częściowe przeniesienie ciężaru utrzymania szkół na rząd centralny. Deputowani odrzucili jednak zaproszenie do dialogu z prezydentem, a studenci zażądali większych reform.

Niektórzy studenci uczestniczący w strajku głodowym zapowiedzieli, że wkrótce mogą przestać przyjmować również napoje. Po wybuchu protestów gubernator regionu Santiago, Cecilia Perez, wezwała rodziców do powstrzymania dzieci.

pap, ps

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...