SLD przedstawi Napieralskiego jako męża stanu
Wojciech Jabłoński, politolog z UW, ocenia że "to ryzykowny zwrot w kampanii SLD", mogący prowadzić do jednocyfrowego wyniku wyborczego. - Łamie zasadę spójności przekazu, bo do tej pory Napieralski przyzwyczaił nas, że jego pojawienie się oznacza rozrywkę. I chyba byłoby lepiej, żeby przy tym pozostał, bo na wylansowanie nowego wizerunku jest za mało czasu - mówi. Z kolei Rafał Chwedoruk, politolog z UW, uważa, że zwrot SLD w kierunku debaty merytorycznej jest pozytywny. - Lepiej późno niż wcale - komentuje. Podkreśla też, że nadszedł "najwyższy czas, żeby SLD sobie odpowiedział na pytanie, co dla niego jest ważniejsze w tej kampanii - koleje czy geje, poważne problemy społeczno-gospodarcze czy eksperymenty kulturowe w stylu Zapatero". - Te drugie jak dotąd nie przysporzyły mu wyborców - podkreśla.