Kto doprowadził do katastrofie kolejowej? Związkowcy: nie spekulujmy
Także przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek kategorycznie prosi o nie wyciąganie zbyt pochopnych wniosków z katastrofy i poczekanie na wyniki badań komisji. - Stała się wielka tragedia. Jest nam bardzo przykro. Ale trzeba pamiętać, że do wypadku dochodzi z kilku przyczyn, które powstają w jednym momencie - powiedział. Dodał, że jest maszynistą z 30-letnim stażem i - według niego - to raczej nie prędkość była przyczyną wypadku. - Maszynista jedzie zgodnie z wyznaczoną prędkością. Nasze pociągi jeżdżą wolniej, bo infrastruktura jest remontowana. Chcę podkreślić, że stan infrastruktury jak i taboru jest bezpieczny. Na kolei pracują obecnie doświadczeni ludzie - zapewniał.
Do wypadku pociągu pasażerskiego TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice o numerze 14101 doszło ok. godz. 16.15 w miejscowości Baby. Pociągiem jechało ok. 280 pasażerów. Policja informuje, że w wypadku zginęła jedna osoba, a około 50 poszkodowanych trafiło do szpitali. Według policji wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony. Jeden z wagonów całkowicie wypadł z torów i przewrócił się.
PAP, arb