Były doradca Jelcyna: Rosji grozi rozpad. Zagrożenie jest wielkie
Wielu analityków wskazywało na niebezpieczeństwo rozpadu Rosji w pełnych chaosu latach 90., gdy wiele rosyjskich regionów zabiegało o autonomię, a Czeczenia bezskutecznie walczyła o niepodległość - pisze Reuters, przypominając, że następcy Jelcyna na stanowisku prezydenta Władimirowi Putinowi przypisuje się zasługę rządzenia nieposłusznymi regionami, umacniania władzy centralnej i konsolidację swej własnej siły. Burbulis, jak pisze Reuters, powtarza opinie krytyków Putina, przestrzegając przed zagrożeniami i możliwymi niepokojami, jeśli władze nie zdołają zwiększyć demokracji i przeprowadzić długo odwlekanych reform w celu modernizacji kraju i jego przestarzałej infrastruktury. - Modernizacja jest sprawą zasadniczą - powiedział Burbulis. - Jestem przekonany, że musimy zacząć modernizowanie systemu i przywracanie wartości, które zdołaliśmy obronić w ciężkiej batalii w roku 1991. Rosja nie ma innej drogi, jeśli ma się rozwijać - dodał 66-letni Burbulis dając jasno do zrozumienia, że jest rozczarowany tym, jak się rozwijał system polityczny od puczu Janajewa.
Historycy, jak pisze Reuters, utrzymują, że pucz, który miał pomóc w zachowaniu ZSRR, przyniósł efekt przeciwny i przyspieszył upadek państwa. Były doradca prezydenta Jelcyna przyznał, że w pośpiechu, który towarzyszył wówczas przeprowadzaniu reform, niewystarczającą uwagę zwracano na to, by zapobiec przegrupowaniu się elit komunistycznych i utrzymaniu przez nie stanowisk w nowej Rosji. Zdaniem Burbulisa to niepowodzenie wyeliminowania wpływów komunistycznych daje się odczuć po dziś dzień, a niektórzy liderzy sympatyzują z pewnymi celami przywódców puczu. Nie podał przykładów takich polityków, lecz, jak pisze Reuters, Putin - obecny premier - uznał upadek imperium radzieckiego za "największą katastrofę geopolityczną wieku". Zdaniem Burbulisa Rosja "utraciła największe osiągnięcie pierwszego okresu ery Jelcyna: prawdziwą wolność mediów i wolność słowa".
pap, ps