Solidarni 2010 donoszą na Tuska do Seremeta. "Popełnił przestępstwo"
W ich opinii porozumienie to zapewniało bezpośredni dostęp do dowodów, a także bezpośredni wpływ na przebieg prowadzonego postępowania, a rezygnacja z niego odebrała Polsce status podmiotu prowadzącego postępowanie. Podkreślają, że w konsekwencji Polska utraciła kontrolę nad dochodzeniem przyczyn katastrofy, nie miała dostępu do kluczowych w sprawie dowodów ani wpływu na treść raportu końcowego, a także poniosła szkodę w postaci "utraty renomy i atrybutów suwerenności na arenie międzynarodowej".
Negatywne konsekwencje
Jako przykłady negatywnych dla strony polskiej konsekwencji zawartego porozumienia Solidarni 2010 podają m.in. publikację "nieobiektywnego i nierzetelnego raportu o przyczynach katastrofy obarczającego winą za jej spowodowanie pilotów oraz pośrednio gen. Andrzeja Błasika", brak dostępu do dowodów w postaci oryginalnych nagrań z rejestratorów lotu oraz wraku samolotu, brak możliwości przeprowadzenia sekcji ofiar katastrofy. Wskazują także na utratę wpływu na dokonywane w ramach postępowania czynności, brak kontroli nad zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym (w szczególności rzeczami osobistymi ofiar katastrofy), brak prawnej możliwości kwestionowania ustaleń raportu końcowego MAK na arenie międzynarodowej oraz "rozpowszechnienie opinii o braku profesjonalizmu polskich pilotów wojskowych, nadużywaniu alkoholu przez dowódcę sił powietrznych".
Okoliczności wciąż nieznane
Autorzy zawiadomienia podkreślają, że do dziś nie są znane dokładne okoliczności zawarcia umowy. Ich zdaniem Donald Tusk dopuścił się także popełnienia czynu z art. 231 par. 1 k.k., gdyż "poprzez niedopełnienie ciążących na nim obowiązków działał na szkodę interesu publicznego". "W przypadku porozumienia zawartego przez Donalda Tuska z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem nie zostało ono w żaden sposób przedstawione RM ani innym konstytucyjnym organom do procedury ratyfikacji do zatwierdzenia, RM nie wydała więc zgody na zawarcie umowy, a sama treść aktu nie została ogłoszona w Dzienniku Ustaw" - napisano. W ocenie Stowarzyszenia działaniem swym premier uniemożliwił jakimkolwiek organom kontrolę nad treścią stosowanych przepisów, godząc się na wejście do obrotu prawnego aktu, który nie został zgodnie z prawem zweryfikowany.
- Zawiadomienie, gdy wpłynie, zostanie przekazane do odpowiedniej prokuratury w celu rozpoznania - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. Przypomniał, że prokuratura ma 30 dni na decyzję, czy wszcząć śledztwo, czy tego odmówić.
pap, ps