Macierzysta partia broni Westerwellego. "Zostanie ministrem"
Minister słabnie
Niemieccy komentatorzy podkreślają, że pozycja Westerwellego jest słaba, jak nigdy dotąd. Krytykuje go już nie tylko opozycja, ale też wielu polityków jego macierzystej partii nie ukrywa irytacji. Ich zdumienie wywołały w zeszłym tygodniu komentarze Westerwellego na temat obalenia libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego. Ocenił on bowiem w wywiadzie radiowym, że decyzja Niemiec o nieuczestniczeniu w NATO-wskiej operacji militarnej przeciw reżimowi Kadafiego była słuszna. I dodał, że niemiecka polityka sankcji gospodarczych i politycznych okazała się skuteczna, bo doprowadziła do izolacji dyktatora.
Roesler sprostował potem te słowa szefa dyplomacji, wyrażając "szacunek i wdzięczność dla sojuszników z NATO, którzy odegrali decydująca rolę w powstrzymaniu morderców Kadafiego". Pod presją liderów FDP w miniony weekend także Westerwelle pochwalił interwencję zbrojną w Libii.
Decyzja po wyborach w Berlinie
Niemieckie media spekulują, że decyzja o przyszłości Westerwellego zapadnie po wyborach regionalnych w Berlinie, które odbędą się 18 września. Jeśli wynik wyborczy FDP będzie słaby, Westerwelle miałby podać się do dymisji, a urząd szefa dyplomacji objąłby obecny sekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych Werner Hoyer - podała "Leipziger Volkszeitung", powołując się na informacje z otoczenia szefa liberałów.
Politycy FDP dementowali te doniesienia, podobnie jak informacje dziennika "Rheinische Post", jakoby Westerwelle rozważał wystąpienie do frakcji FDP o wotum zaufania, by uciąć debatę personalną na swój temat. - Nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie ma takiego tematu - powiedział przewodniczący frakcji liberałów Rainer Bruederle. Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper oświadczyła, że Westerwelle jest i pozostanie szefem dyplomacji. - Bardzo dobrze wypełnia on swoje zadania - oświadczyła Pieper. Westerwelle nie skomentował na razie spekulacji na jego temat.
Opozycja: dymisja jest przesądzona
Niemiecka opozycja uważa tymczasem, że rychła dymisja szefa MSZ jest przesądzona. W ocenie przewodniczącego partii Zielonych Cema Ozdemira wicekanclerz Philipp Roesler "publicznie zniszczył" Westerwellego, prostując jego słowa na temat interwencji NATO w Libii. - Zniszczyć ministra, a potem zostawić go na stanowisku jest czymś absurdalnym i szkodzi wizerunkowi państwa - powiedział Ozdemir w Schwerinie. Jego zdaniem rząd nie może pozwolić sobie na szefa dyplomacji, którego już nikt nie traktuje poważnie.
Kryzys wokół osoby Guido Westerwellego narastał od miesięcy. Wiosną, po 10 latach kierowania FDP, zrezygnował on z ponownego ubiegania się o funkcję szefa partii, po serii porażek liberałów w wyborach regionalnych. Jako szef dyplomacji został on ostro skrytykowany przez opozycję i media za postawę Niemiec w sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej Libii. Niemcy - inaczej niż ich sojusznicy z NATO - wstrzymały się od głosu w trakcie głosowania nad rezolucją, otwierającą drogę do interwencji zbrojnej przeciwko siłom libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego.
zew, PAP