Turcja zgodziła się na rozmieszczenie na swym terytorium amerykańskiego radaru do wykrywania irańskich rakiet dalszego zasięgu - poinformował dziennik "Wall Street Journal". Radar będzie częścią systemu obrony przeciwrakietowej NATO. Umowa w sprawie rozmieszczenia w Turcji mobilnego radaru AN/TPY-2 "przyspiesza rozwój natowskiego systemu wczesnego wykrywania" - ocenia amerykańska gazeta. Według przedstawiciela władz USA, decyzja Turcji w sprawie radaru wiąże się z coraz intensywniejszymi wysiłkami Ankary, by zbliżyć się do NATO i poprawić stosunki z Waszyngtonem.
Według przedstawiciela władz USA, cytowanego przez "WSJ", radar do wykrywania irańskich pocisków rakietowych miałby zostać umieszczony w Turcji jeszcze w tym roku. Amerykański urzędnik odmówił wskazania lokalizacji radaru. Gazeta zwraca uwagę, że porozumienie w sprawie radaru może pogorszyć stosunki między Turcją a Iranem, który uważa system przeciwrakietowy za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. W ostatnich miesiącach napięcie na linii Ankara-Teheran wzrosło. Turcja potępiła represje syryjskiego reżimu wobec opozycji i "wydaje się iść w kierunku zerwania stosunków z prezydentem Baszarem el-Asadem", podczas gdy - według przedstawicieli amerykańskich władz - Iran wspiera syryjskiego dyktatora, zapewniając mu m.in. sprzęt do tłumienia antyrządowych protestów - odnotowuje "WSJ".
Na szczycie w Lizbonie w listopadzie 2010 roku państwa NATO zgodziły się na rozwijanie w Europie systemu antyrakietowego do obrony przez irańskimi pociskami balistycznymi. Negocjacje z Turcją rozpoczęły się na początku 2011 roku i nabrały tempa w czerwcu. Obawy Ankary budził fakt, że dane przechwycone przez radar byłyby przekazywane do Izraela - twierdzi dziennik. Waszyngton zapewniał Ankarę, że USA mają "odrębny i silny" system obrony przeciwrakietowej z Izraelem, gdzie w 2008 roku rozmieszczony został radar do wzmocnienia izraelskiej obrony. Jest on taki sam jak urządzenie, które znajdzie się w Turcji. "Potrafi wyśledzić każdą irańską rakietę wymierzoną w Izrael" - pisze "WSJ".
USA zastrzegły jednocześnie, że dane z amerykańskich radarów na całym świecie mogą być łączone z innymi danymi, w celu osiągnięcia jak największej efektywności systemu. "Dzielenie się danymi z Izraelem to drażliwa kwestia polityczna dla Turcji" - podkreśla gazeta, wyjaśniając, że stosunki między krajami pogorszyły się od czasu wprowadzenia przez Izrael blokady Strefy Gazy i śmierci tureckich członków Flotylli Wolności, płynącej do Strefy, z rąk izraelskich komandosów.
PAP