Kowal: rządzie, chroń polską mniejszość na Litwie
Litwa: polscy uczniowie strajkują. Wiec pod urzędem prezydenckim
Eurodeputowany oświadczył, że rozumie, iż relacje polsko-litewskie są trudne i nie da się szybko doprowadzić do takiego stanu, który by nas zadowalał, ale - jak podkreślił - nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że Polska nie ma wystarczającej siły dyplomatycznej i argumentów, by nie móc zablokować niekorzystnych dla nas zmian w oświacie na Litwie. - To bardzo smutne wydarzenie, że stosunki polsko-litewskie nie ulegają poprawie, że nakręca się spirala nienawiści w relacjach polsko-litewskich. Za jedno z najważniejszych zadań w polityce obecnego rządu, które powinno być zrealizowane najszybciej jak się da, uważamy skuteczną poprawę w relacjach polsko-litewskich - powiedział polityk. Kowal przekonywał też, że poprawa w stosunkach między Warszawą a Wilnem jest konieczna, by ofiarami ochłodzenia relacji nie stawały się polskie dzieci na Litwie.
"Litwinów trzeba nagabywać"
Według Kowala polskie władze powinny zwracać się do Litwy w sprawie praw Polaków tam mieszkających wiele razy. - Zupełnie mnie to nie gorszy, że dyplomacja o coś zwróci się 10, czy 15 raz. Dzisiaj oczekuję działań dyplomatycznych, nie dlatego, żebym sądził, że ich nie było, tylko dlatego, że sadzę, że one były nieskuteczne - podkreślił. Według niego w takich działaniach potrzebna jest nie tylko cierpliwość, ale też nieustępliwość.
PO: Polakom pomagamy
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki z PO odpowiadając na apel szefa PJN zapewnił, że władze polskie pomagają i będą pomagać Polakom na Litwie. Wyraził nadzieję, że dojdzie do dialogu między władzami litewskimi a przedstawicielami społeczności Polski na Litwie. - Problem leży w regulacjach litewskich, zagrożone są polskie szkoły, zagrożone jest to, co jest fundamentalnym prawem - czyli prawo do budowania własnej tożsamości, kultywowania tradycji, języka, kultury. Polska społeczność czuje się źle, a przecież są obywatelami Litwy, chcieli być dumni ze swojego państwa - podkreślił Halicki.
Zgodnie z kwestionowaną przez litewską Polonię ustawą, od 2013 roku w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony. Tymczasem program nauczania litewskiego w szkołach litewskich i nielitewskich różni się - w szkołach litewskich zakres literatury litewskiej jest szerszy. Przyjęta ustawa o oświacie zakłada też, że od 1 września w szkołach mniejszości narodowych lekcje historii i geografii Litwy oraz wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy mają być prowadzone w języku litewskim. W całości po litewsku będzie wykładany przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego".
Litewscy Polacy twierdzą, że założenia ustawy są dyskryminujące, naruszają prawa ucznia i zasady równouprawnienia, a także, iż są początkiem końca szkoły polskiej na Litwie. W ciągu ostatnich miesięcy Polacy swój protest przeciwko przyjętym założeniom niejednokrotnie wyrażali na wiecach oraz pisali listy do przedstawicieli najwyższych władz kraju z prośbą o zachowanie dotychczasowego systemu nauczania w szkołach mniejszości narodowych.PAP, arb