Kreml krytykuje Janukowycza za sympatię do Polski

Dodano:
Wiktor Janukowycz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Kreml wytknął ukraińskiemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi, że uważa on Polskę za strategicznego sojusznika Ukrainy, a Unię Europejską - za podstawowego nosiciela wartości.
- Wiktor Janukowycz zadziwia swoimi priorytetami. Polskę nazywa strategicznym sojusznikiem Ukrainy, a UE - podstawowym nosicielem wartości. Oznacza to, że przekreśla on możliwość integracji z Federacją Rosyjską, Białorusią i Kazachstanem - oświadczyło "wysoko postawione źródło na Kremlu", które cytuje dziennik "Kommiersant". - To źle, ponieważ chcą od nas ulg. A my im normalnie wyjaśniliśmy: chcecie rabatu, to się integrujcie - dodał rozmówca rosyjskiego dziennika.

"Kommiersant" publikuje też wywiad z Janukowyczem, w którym ten zaprzecza, jakoby Ukraina domagała się od Rosji ulgowej ceny na gazowe paliwo. - Chcemy powrotu do cywilizowanego nurtu, do rynkowej, europejskiej ceny - tłumaczył ukraiński prezydent. Janukowycz podkreślił, że jego kraj płaci za 1000 metrów sześciennych gazu o około 200 dolarów więcej niż Niemcy. - Chcemy wiedzieć, za co jesteśmy karani! Przecież taryfa tranzytowa w Niemczech jest dwa razy wyższa, niż na Ukrainie. Dla nas jest to nadpłata - przekonywał. Prezydent Ukrainy wyliczał, że nadpłata ta wynosi rocznie 5-6 mld dolarów. - Za 10 lat kontraktu będzie to 60 mld dolarów. Jeśli patrzeć przez pryzmat rocznego budżetu naszego kraju jest to 20 proc. - szacował.

Janukowycz oświadczył, że Kijowowi "chodzi wyłącznie o powrót do sprawiedliwej ceny". - Jest to niemiecka cena minus 70 dolarów kosztów tranzytu od granicy Rosji do Niemiec - wyjaśnił. Ukraiński prezydent podkreślił, że stanowisko Moskwy jest dla jego kraju nie do przyjęcia. - Jeśli się nie zmieni, to wystąpimy o arbitraż międzynarodowy - ostrzegł. - Jesteśmy przekonani, że cena gazu dla Ukrainy jest niepoprawna. To są warunki niczym dla wroga. Te kontrakty dyskredytują strategiczny poziom naszych wzajemnych relacji - oznajmił Janukowycz. Skrytykował też rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa za sugestię, że Ukraina chce, by Rosja ją utrzymywała. - To jest absolutnie niepoprawne. Nie jesteśmy ubogimi krewnymi. I nie chcemy być. I nigdy nie będziemy. Jesteśmy niepodległym państwem. I w 100 proc. płacimy tę bezgraniczną cenę - przekonywał.

Jednocześnie Janukowycz nie wykluczył, że Ukraina może rozważyć przystąpienie do Unii Celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. - Chcemy zobaczyć, jak Unia Celna będzie funkcjonowała za rok-dwa lata, jak będą się kształtowały stosunki między jej członkami, gdy wejdą oni do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Jeśli członkostwo będzie korzystne i jeśli będzie wola polityczna, to damy zgodę - oświadczył. Prezydent Ukrainy zastrzegł jednak, że będzie to wymagało znowelizowania przez parlament konstytucji kraju, która - jak zaznaczył - zabrania tworzenia organów ponadnarodowych. - Odwołamy się do narodu, jeśli będzie potrzeba przeprowadzenia referendum - zapowiedział.

Zgodnie z dwustronną umową z 19 stycznia 2009 roku, podpisaną przez ówczesną premier Ukrainy - Julię Tymoszenko, cena gazu dla Ukrainy określana jest co kwartał według specjalnej formuły uwzględniającej ceny mazutu i oleju opałowego na rynkach światowych. Jako cenę bazową w porozumieniu tym zapisano 450 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Ukrainie przysługuje jednak rabat w wysokości 100 dolarów za 1000 metrów sześciennych, jeśli cena surowca przekracza 330 dolarów, lub 30 procent, jeżeli jest ona niższa od tej kwoty. Kijów uważa warunki kontraktu za niekorzystne i co jakiś czas domaga się od Moskwy ich zmiany. Prezes ukraińskiego Naftohazu Jewhen Bakulin ocenił, że Ukrainę zadowoliłaby cena na poziomie 230 dolarów.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...