Chiny inwestują w Kaszmir, Indie protestują
Indyjscy generałowie ostrzegli niedawno rząd, że kraj stoi w obliczu zagrożenia nie tylko ze strony chińskich wojsk rozmieszczonych wzdłuż LAC, ale też wobec napięć na innej spornej granicy zwanej "linią kontroli" (LoC) pomiędzy Indiami a Pakistanem. Dla Indii jest to szczególnie trudne wyzwanie ze względu na "ekspansywną oś militarną Pekin - Islamabad" - pisze indyjski dziennik, cytując wysokiej rangi dowódców wojskowych. Dowódca ten zwraca uwagę, że oddziały chińskie stacjonują również na "jednej z najbardziej niebezpiecznych granic świata" - blisko 800 kilometrowym odcinku granicy indyjsko-pakistańskiej (LoC).
Minister Antony podkreśla, że Chiny "agresywnie rozbudowują strukturę wojskową w pobliżu spornego odcinka granicy z Indiami, do której zaliczają się w pełni już operacyjne bazy lotnicze". Według Antony'ego siły zbrojne Indii podjęły radykalne, "choć spóźnione" kroki, by wzmocnić swe siły na granicy z Chinami i zrównoważyć je z osią Islamabad-Pekin. Na "linii rzeczywistej kontroli", gdzie kontrola ta jest wciąż sporna, armia indyjska rozmieszcza myśliwce bombardujące Su-30MKI. Będzie tam też stacjonować nowy korpus piechoty górskiej w sile ponad 35 tys. żołnierzy pod dowództwem blisko 1300 oficerów - pisze "The Times of India".
PAP