Zmarł kolejny hokeista z katastrofy rosyjskiego Jaka
26-letni Galimow miał poparzone 90 proc. powierzchni ciała, w tym górne drogi oddechowe. Po katastrofie hokeista o własnych siłach zdołał wydostać się z płonącego wraku. W czwartek został przetransportowany do Instytutu Chirurgii im. Aleksandra Wiszniewskiego, elitarnej kliniki w stolicy Rosji specjalizującej się w leczeniu oparzeń, gdzie lekarze przez pięć dni walczyli o jego życie. Śmierć Galimowa oznacza, że liczba ofiar wypadku wzrosła do 44 osób. Moskiewscy lekarze wciąż walczą o życie drugiego z ocalałych z katastrofy - inżyniera pokładowego Aleksandra Sizowa. Ma on poparzone 15 proc. powierzchni ciała. Doznał wielu złamań, ma pękniętą podstawę czaszki.
Rosja: Jak-42 rozbił się przy starcie. 43 osoby nie żyją
W katastrofie lotniczej w Rosji zginęli wybitni hokeiści
Do wypadku doszło o godz. 16.05 czasu moskiewskiego (14.05 czasu polskiego). Jak-42 spadł wkrótce po starcie z lotniska Tunoszna, około 2 km od Jarosławia. Samolot nie zdołał nabrać wysokości, zawadził o antenę lotniskowej radiolatarni, rozpadł się na kilka części i runął na ziemię. Część kadłuba wpadła do Wołgi.
Za przyczynę katastrofy wstępnie uznano niesprawność techniczną Jaka-42 i "czynnik ludzki", tj. błąd załogi lub niedociągnięcia ze strony służb naziemnych.
pap, ps